Po 14.05.1940, Warszawa. [ŻSS-KK, Michał Weichert], „Sprawozdanie z konferencji z p. [Karlem] Massingiem, kierownikiem Wydziału «Opieka Społeczna» Szefa Dystryktu Warszawskiego, w dniu 14 maja 1940 r.” dot. domu uchodźców przy ul. Leszno 14, przydziału artykułów kontygentowych, legitymacji i zaświadczeń dla pracowników ŻSS, podatku lokalowego, repatriantów z ZSRR
[1] Sprawozdanie
z konferencji z p. [Karlem] Massingiem,
kierownikiem Wydziału „Opieka Społeczna” Szefa Dystryktu Warszawskiego,
w dniu 14 maja 1940 r.
eI. Wspólna konferencja z pp. [Herbertem] Heinrichem i Massingieme
Na samym wstępie p. Massing powiedział, iż słyszał, że byłem chory i zapytuje, jak się czuję. Odpowiedziałem, iż zdążyłem już nie tylko wyzdrowieć, ale też być już w ubiegłym tygodniu w Krakowie, gdzie starałem się 9 bm. ściągnąć p. Massinga, o którym słyszałem, że bawi w Krakowie, na wspólną konferencję z p. Heinrichem. Omówilibyśmy kilka spraw, które można by załatwić na miejscu bez zbytniej zwłoki. Wobec tego, iż nie udało mi się w Krakowie skomunikować się z p. Massingiem, p. Heinrich przyrzekł mi podczas swojej bytności w Warszawie dnia 21 bm. w związku z rozdziałem darów Amerykańskiego Czerwonego Krzyża, znaleźć wolną chwilę na wspólną konferencję z p. Massingiem.
II. Dom uchodźców, Leszno 14319
Poinformowałem p. Massinga o usunięciu uchodźców z parteru i pierwszego piętra na ul. Leszno 14 przez władze pocztowe oraz o fatalnych skutkach tego kroku. W domu, który uchodził za wzorowy i w którym nie było dotąd wypadku chorób zakaźnych, zanotowano ostatnio dwa wypadki odry u dzieci i zabrano je do szpitala. Usunięcie uchodźców nastąpiło, mimo iż Komisja Koordynacyjna zapłaciła całą należność z tytułu komornego za głównego lokatora w kwocie sześciu tysięcy kilkuset złotych oraz 800 zł rzekomych kosztów egzekucyjnych, których wcale nie było. Komisja Koordynacyjna nie była wcale zobowiązana do zapłaty komornego, albowiem jako sublokator opłacała ona komorne na ręce głównego lokatora, inż. Finkla, w kwocie 1600 zł miesięcznie, potrącając zł 800 tytułem zwrotu kosztów remontu, który wynosił przeszło 10 000 zł.
Jest rzeczą nie do pomyślenia, by narażać instytucję opieki społecznej, będącej pod nadzorem władz, na tak poważne straty, a co gorsza usuwać bezceremonialnie i samowolnie (bez wyroku sądu i bez zarządzenia władz policyjnych) uchodźców. Kiedy zwróciłem na to uwagę panów w uniformach wojskowych, którzy zarządzili opróżnienie lokalu, i powołałem się na to, iż nie mogę godzić się na oddanie lokalu bez zawiadomienia władzy nadzorczej, otrzymałem odpowiedź, iż władze pocztowe porozumiały się w tej sprawie z władzami opieki społecznej. Zapytuję więc, czy to faktycznie miało miejsce.
319 Zob. dok. 62.