Zwiększenie przydziału artykułów kontyngentowanych omówiliśmy szczegółowo na konferencji z przedstawicielami SKSS i nie ma potrzeby jeszcze raz umotywować słusznych żądań, na poparcie których przedstawiliśmy specyfikowane zapotrzebowanie Komisji Koordynacyjnej. Notatkę informacyjną dla p. burmistrza załączyliśmy do listu do SKSS, który zapewne ją przesłał p. burmistrzowi.
Co się tyczy sprawy udziału w funduszach pozostawionych Stołecznemu Komitetowi Samopomocy Społecznej, to mamy wrażenie, iż uda nam się dojść do ładu bezpośrednio po pertraktacjach z SKSS. Dla porządku zawiadomimy p. burmistrza o akcji, którą rozpoczniemy w tym kierunku i prosimy o poparcie w razie potrzeby. Rozchodzi się o sumę blisko 14 milionów złotych, które Rząd Polski we wrześniu r.ub. pozostawił Stołecznemu Komitetowi Samopomocy Społecznej. Wówczas SKSS miał pieczę nad całą ludnością Warszawy, a powołana przez nas do życia Komisja Koordynacyjna żydowskich towarzystw opiekuńczych i społecznych objęła z ramienia SKSS pieczę na terenie pewnych komisariatów. Otrzymaliśmy też wówczas zasiłek pieniężny obliczony według głów w wysokości ustalonej dla wszystkich uchodźców oraz pełny przydział dla kuchen utrzymywanych przez Komisję Koordynacyjną. Dopiero w październiku r.ub. na wyraźne żądanie władz nadzorczych Komitet po udzieleniu nam jednorazowej subwencji przestał nas nadal subsydiować. Obecnie, kiedy się zmienił stosunek władz nadzorczych do żydowskiej opieki społecznej, co znalazło wyraz w ulegalizowaniu Komisji Koordynacyjnej, SKSS nie może przejść do porządku dziennego nad potrzebami ludności żydowskiej m. Warszawy.
[3] W uzupełnieniu wywodów p. dr. Weicherta p. inż. Szereszewski poruszył przede wszystkim kwestię robotników dostarczanych przez Gminę do robót miejskich i wysunął propozycję, by pracę tych robotników miasto wynagradzało nam nie pieniędzmi, a odpowiednim przydziałem artykułów żywnościowych.
Pan burmistrz Kulski w dłuższym przemówieniu odpowiedział na wysunięte żądania oraz przytoczone argumenty. Przede wszystkim uważa, iż należy chłodno i odważnie spojrzeć prawdzie w oczy. Stanowisko naczelnych instytucji samorządu miejskiego da się sformułować w 3 punktach:
1) należy trwać na stanowisku w interesie ludności miasta;
2) działać w granicach dopuszczalnych przez niemieckie nadzorcze władze;
3) nie czynić różnic między poszczególnymi częściami ludności miejskiej bez względu na osobiste przekonania i poglądy.
Ludność żydowska musi mieć zaufanie do kierownictwa miasta, iż czyni wszystko, co w jego mocy, by ulżyć niedoli jej. Trudno w tej chwili sprzeczać się o to, komu jest gorzej, ludności żydowskiej czy nie-żydowskiej. Pan burmistrz przyznaje, że na ogół gorzej się wiedzie Żydom. Ale chyba nie lepiej dzieje się niektórym kategoriom ludności chrześcijańskiej, np. byłym pracownikom państwowym. Wszelkie próby uzyskania dla nich jakiekolwiek pomocy spełzły dotąd na niczym.
Co się tyczy ludności żydowskiej, p. burmistrz zwracał się w obronie jej do władz, ilekroć proszono go o to lub sam uważał to za pożądane. Czynił to raz prędzej, nieraz powolniej, zależnie od koniunktury i widoków powodzenia, ale nigdy nie odmawiał w takich wypadkach swojej pomocy. W sprawie stałych zasiłków z funduszów miejskich obowiązuje dotąd wyraźny zakaz b. burmistrza niemieckiego p. dr. [Oskara] Dengla. Nie został on dotąd uchylony. Istnieje nadal tak samo, jak wyraźny zakaz