RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Żydowska Samopomoc Społeczna w Warsz...

strona 278 z 1311

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 278


W uzupełnieniu wywodów p. prezesa Gepnera p. dr Weichert dodał, iż chodzi tu o dwie sprawy. Jedna jest natury technicznej i wymaga krótkiego wyjaśnienia, druga natury zasadniczej. Podczas pobytu w Krakowie z początkiem kwietnia Prezydium RGO za zgodą władz nadzorczych poleciło telefonogramem Stołecz[nemu] Komitetowi Samop[omocy] Społecznej wypłacić Komisji Koordynacyjnej 200 000,– zł z odblokowanej sumy 1 200 000,– zł. SKSS stał na stanowisku, iż pieniądze te należą do niego, a RGO nie ma prawa dysponować nimi, i wręcz odmówił jakiejkolwiek wypłaty z tego tytułu. Z pożyczki przyznanej jednocześnie Komisji Koordynacyjnej przez SKSS za poręczeniem AJDC w wysokości zł 100 000,– w produktach nie mogliśmy dotąd skorzystać z powodu braku produktów365. Druga sprawa, zasadnicza, tyczy się udziału Komisji Koordynacyjnej w sumach pozostawionych przez Rząd Polski Stołecznemu Komitetowi Samopomocy Społecznej częścią w gotówce, a częścią w depozytach bankowych, obecnie zablokowanych. Pieniądze te są państwowe, więc i ludność żydowska ma do nich prawo.
W tym miejscu p. prezes Śliwiński przerwał mówiącemu i oświadczył, że musi od razu poczynić zastrzeżenie natury zasadniczej. Z tego, iż [2] wspomniane pieniądze były rządowe, nie wynika, że były one przeznaczone dla całej ludności. Jeżeli jednak organizacja je otrzymała, to z samego faktu otrzymania nie wypływa jeszcze obowiązek dzielenia się z innymi. Gdyby np. Warszawskie Towarzystwo Dobroczynności otrzymało dotację z państwowych funduszów, nikt by nie żądał od niego, by dało coś z tego innemu stowarzyszeniu. I do Stoł[ecznego] Kom[itetu] Samop[omocy] Społ[ecznej] zwracały się inne organizacje, a jednak SKSS nikomu nic nie dał.
W odpowiedzi na powyższe zastrzeżenie p. prezes Śliwińskiego p. dr Weichert odpowiedział, iż nie ma analogii między stosunkiem Komisji Koordynacyjnej do SKSS a stosunkiem innych stowarzyszeń. Komisja Koordynacyjna powstała przy Stoł[ecznym] Komitecie Samopomocy Społecznej, wyręczając go w pierwszej chwili w pełnieniu jego obowiązków na terenie północnych komisariatów. Z tego tytułu Kom[isja] Koord[ynacyjna] otrzymywała przez cały miesiąc wrzesień produkty dla swych kuchen oraz zasiłek dla uchodźców według liczby podopiecznych. Jak nam później zakomunikowano, była nawet uchwała, by kilku z nas przesłać do ciał SKSS. Przerwa nastąpiła na wyraźne zarządzenie NSV, która wówczas zaczęła opiekować się ludnością aryjską.
W tym miejscu znów p. prezes Śliwiński przerwał, utrzymując, iż dotąd nie przekreślono wcale tej zasady, że instytucje chrześcijańskie nie mogą popierać Żydów. SKSS, kołatając do władz niemieckich o pieniądze, spotkał się nawet z argumentem, że Żydzi sobie sami jakoś poradzili i świetnie zorganizowali swoją samopomoc społeczną. Przechodząc ze strony zasadniczej do strony faktycznej, p. prezes Śliwiński oświadczył, iż SKSS pieniędzy na pokrycie swego budżetu nie ma. Budżet miesięczny wynosi wraz ze szpitalami 2 miliony złotych, a bez szpitali 1 800 000,– zł. Na to ma gubernator dać milion, a 200 000,– zł ma być odkorkowanych z pieniędzy zablokowanych. Pozostaje w najlepszym razie niedobór w sumie 600 000,– zł. A potrzeby ciągle wzrastają, w kuchniach spada liczba obiadów płatnych, a rośnie ilość niepłatnych. Prezydium łamie sobie głowę, jak związać koniec z końcem.



365 Zob. dok. 47, 52, 56, 59 i 80.