W czerwcu z kuchni ludowych skorzystało 5986 uchodźców, a pomoc gotówkowa dla wypędzonych i pogorzelców wyniosła 3288 złotych.
W lipcu z kuchni skorzystało nie więcej niż 2 tysiące uchodźców, a pomoc w gotówce dla wypędzonych i pogorzelców wyniosła w sumie 2559 złotych.
W sierpniu z kuchni skorzystało 1900 uchodźców, a pomoc w gotówce wyniosła 425 złotych.
Mniej więcej te same proporcje utrzymały się również we wrześniu. Komentarze do tych faktów są z pewnością zbyteczne. Mówią one dostatecznie same za siebie.
Nie mniej katastrofalnie wygląda upadek drugiego rodzaju pomocy żywnościowej dla wypędzonych i pogorzelców – rozdawania suchych produktów dla dziesiątek tysięcy uchodźców i pogorzelców, dla których nie było już miejsca w kuchniach. Począwszy do maja również tutaj zaczął następować ciągły spadek w zastraszającym tempie.
W pierwszych miesiącach bieżącego roku, do maja, rozdawano suche produkty niekorzystającym z kuchni uchodźcom i pogorzelcom, przeciętnie po 30 000 porcji. Porcja składała się z chleba, mąki, cukru, kaszy, marmolady itp. Porcje takie rozdzielane były między bezdomnych prawie każdego tygodnia i zupełnie za darmo. W maju rozdano już nie więcej niż 22 873 porcje produktów, zawierające prawie połowę ilości produktów z kwietnia, i to jedynie dwa razy w miesiącu. W czerwcu – jedynie chleb dla około 30 tysięcy wypędzonych i pogorzelców, raz w miesiącu. W lipcu dla nie więcej niż 20 tysięcy uchodźców i pogorzelców, po niecałe pół kilo chleba na osobę, raz w miesiącu. W sierpniu dla 18 tysięcy osób, a we wrześniu dla 16 500 osób, po pół kilo chleba na osobę w ciągu całego miesiąca.
Jak widzimy, pomoc żywnościowa dla uchodźców i pogorzelców w ostatnich miesiącach, ku naszemu wielkiemu ubolewaniu, zmniejszyła się dosłownie do śmiesznych rozmiarów. W dodatku w kuchniach wprowadzono opłatę w wysokości 10–20 groszy za talerz zupy. Dla uchodźców wprowadzono darmowe bony, które [24] są im rozdawane przez ziomkostwa, ale niestety również liczba bonów kurczy się z miesiąca na miesiąc.
Joint z jednej strony i żydowskie społeczeństwo Warszawy z drugiej strony w ostatnich miesiącach próbowały zrobić wszystko, aby zwalczyć to tragiczne zjawisko. W dalszej części naszego sprawozdania wyczerpująco opiszemy heroiczne wysiłki żydowskiego społeczeństwa Warszawy na polu akcji samopomocowej, do której Joint w Polsce, zachowując wierność swoim starym tradycjom, nie tylko dał impuls, lecz którą także zorganizował. Ale niestety wszystko to nie pomogło. Brak napływu znaczącej pomocy z zagranicy, od naszych braci w Ameryce, również zahamował rozpoczętą przez nas szeroko zakrojoną akcję pomocową dla polskich Żydów.
Ilu uchodźców jest w Warszawie i skąd pochodzą?
Przy podejmowaniu problemu opieki nad uchodźcami w Warszawie interesujące jest wiedzieć, ilu w ogóle jest w stolicy uchodźców – już zarejestrowanych i jeszcze niezarejestrowanych – i skąd oni pochodzą. Ważne jest zwłaszcza pierwsze pytanie, bo jak wcześniej zauważyliśmy, cały czas rośnie liczba uchodźców korzystających z pomocy, należy więc liczyć się z tym, że prawie wszyscy uchodźcy w Warszawie wcześniej czy później będą musieli niestety zarejestrować się po pomoc.
Na koniec czerwca br. liczba uchodźców w Warszawie – na podstawie ewidencji meldunkowej gminy żydowskiej, jak również na podstawie rejestracji przeprowadzonej przez nas z pomocą ziomkostw i komitetów domowych – wyniosła 86 877 dusz.