„Proletariszer Gedank”, nr 3 [5] 205
pracy, wykazuje on mimo wszystkich zakazów głęboko ludzki stosunek do ofiar faszystowskich prześladowców, choć sam nierzadko znajduje się w niebezpieczeństwie.
W drugiej połowie czerwca, przed napaścią na Związek Radziecki, władza okupacyjna zwiększyła nagle racje chleba dla polskiej ludności w Warszawie. Nagle stała się ona tak dobroduszna, że przyznała zamiast 1 jajka na miesiąc całe 2 albo nawet 3. W ten sposób niemiecki okupant próbował ukrócić rosnące obecnie wśród polskiej ludności niezadowolenie z jej otwartej polityki głodowej. Szczególnie niebezpieczne zrobiły się najwidoczniej nastroje w fabrykach wśród polskich robotników, których zarobki przy cenach 18–20 złotych za kilo chleba nie wystarczają na zaspokojenie głodu, w najprostszym tego słowa znaczeniu. Wygłodzeni robotnicy nie mają siły do dużego wysiłku fizycznego. W miejscach pracy mnożą się przypadki omdleń sp wodowanych głodem. Okupanci próbowali zmuszać robotników różnymi represjami. W maju i w pierwszej połowie czerwca w fabrykach zostały przeprowadzone masowe aresztowania robotników. Setki i tysiące zostały wywiezione do Oświęcimia. Gdy i to nie pomogło, zwiększono racje i nałożono na przedsiębiorców obowiązek urządzenia w każdym większym warsztacie czy też w fabrykach kuchni, gdzie wydawane mają być raz dziennie rzadkie zupy. Wystarczy dodać, że nawet zwiększona racja chleba nadal pozostała głodowa.
Pierwszymi, którzy odpowiedzieli na apel Generalnego Gubernatora „do stawienia się pod ochronę potężnej armii niemieckiej w związku z krucjatą przeciw Rosji”, byli ukraińscy faszyści. Jak wynika teraz z reportażu w „Krakauer Zeitung”, w ostatnich miesiącach w różnych miejscach kraju zorganizowane zostały szkoły policyjne dla Ukraińców, gdzie specjaliści z gestapo gruntownie studiują z hajdamackimi faszystami podstawy białego terroru. Uczniowie tych szkół byli pierwszymi, którzy odpowiedzieli na apel Franka i w nagrodę zostali wysłani na „wyzwolone” tereny Galicji Wschodniej, gdzie będą mieli przywilej pod krwawym batem gestapo zostać stręczycielami naszych zniewolonych mas ludzkich.
[9] W getcie warszawskim w ciągu ostatnich miesięcy złożone zostały duże zamówienia na materace dla niemieckich szpitali wojskowych. Nędza niemieckiego okupanta charakteryzuje się tym, że liczba zamówień została wydana z warunkiem, że cały materiał na przekazane zamówienia – poza drewnem, wełną – żydowscy dostawcy mają zdobyć sami. Zaczął się więc popyt na żydowską pościel, prześcieradła i tym podobne. Niemieccy maklerzy płacili [za nie] każdą cenę, aż w końcu wyczerpało się i to źródło. Ostatnio materace są robione z płótna pakowego. Popyt na materace jest w dalszym ciągu duży i nie jest to tajemnicą, bo wszystkie budynki, które w Warszawie zostały zarekwirowane na szpitale wojskowe, już w pierwszych dniach walk na sowieckiej granicy się przepełniły.
Wzrost umieralności w warszawskim getcie utrzymuje się nadal we wstrząsającym wymiarze. Ogromna, ciągle rosnąca liczba śmiertelnych przypadków jest wynikiem głodu. W marcu na warszawskim cmentarzu żydowskim odbyło się 1618 pogrzebów, co wyniosło 4 razy więcej niż średnia w miesiącach sprzed zamknięcia getta. Od marca wzrosła liczba przypadków śmiertelnych, w kwietniu do 2061. W maju 3821, w czerwcu 4280, w pierwszych dniach lipca śmiertelność wyniosła średnio 165 przypadków dziennie, znaczy to, że liczba przypadków śmiertelnych w lipcu przekroczy wstrząsającą liczbę 5 tysięcy.