RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta Warszawskiego: Poalej Sy...

strona 262 z 368

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 262


232 „Proletariszer Gedank”, nr 5 [5]

kiedy życie od dawna uległo normalizacji. Pomiędzy nieludzkimi okrucieństwami hitlerowskich morderców rozdział Kraj Warty zapisany zostanie szczególnie krwawymi literami. Nadejdzie czas, gdy rachunek za bezlitośnie przerwane życie setek i tysięcy, zostanie dostarczony winnym, nie tylko jako krwawy rachunek, lecz jako rozrachunek, który będzie musiał zostać rozliczony!!!!

* * *

    Już w okresie jesieni dochodziły pojedyncze alarmujące wiadomości z wielu miejsc w Kraju Warty, że miasteczko po miasteczku Żydzi są gdzieś wywożeni i nie pozostaje po nich żaden ślad. Znaczyło to, że są oni wywożeni do getta łódzkiego albo na okupowane tereny wschodnie. Wszystkie starania ustalenia losu wywiezionych nie przynosiły rezultatów. W końcu tragiczny sekret został odkryty: udało się dowiedzieć, że Żydów w ogóle nie przesiedlano, lecz wyprowadzano w sąsiednie lasy i tam ich masowo mordowano. W jaki sposób i jakimi środkami – tego początkowo nie udało się ustalić.

    Jedną z pierwszych żydowskich społeczności, która została w ten sposób zlikwidowana, była żydowska społeczność z Zagórow a493(po niemiecku Hinterberg). W Zagórowie przebywali Żydzi z całego obwodu konińskiego w liczbie ponad 3000, wywieziono ich ciężarówkami po 50 ludzi w jednym [samochodzie] i od tego momentu jakikolwiek ślad po nich zaginął. Jedyne, co można było stwierdzić, to, że Żydów wyprowadzono do kazimierzowskich lasów w sąsiedztwie Zagórowa. Nieliczni, którzy po drodze uciekli i w ten sposób uratowali swoje życie, też nie mogli powiedzieć, co z pozostałymi się stało. Od polskich chłopów dowiedziano się, że długo z ogrodzonego lasu dochodziły okrutne krzyki i że po tym, jak warty zostały zdjęte, ziemia w lesie na długich odcinkach została przekopana…

    [9] W przeciwieństwie do okręgu konińskiego Żydzi w okręgu kolskim rozrzuceni byli w różnych miastach, takich jak Koło, Kłodawa, Sompolno, Izbica, Dąbie494i in. W tych miasteczkach zagłada społeczności żydowskich przeprowadzona została jednakowo i tak poznano dokładne już szczegóły, jak i jakimi środkami Żydzi zostali masowo zamordowani.

    Do wszystkich tych miast określonego dnia przybyły oddziały SS (do Koła – 2 grudnia, do Dąbia – 14 grudnia, do Kłodawy – 2 stycznia) i zaczęły przeprowadzać „wysiedlenia” Żydów. Wszyscy Żydzi, bez różnicy na płeć i wiek, wypędzeni zostali ze swoich [domów] i zamknięto ich w jednym miejscu. W Kole do tego celu wykorzystano szkołę, w Kłodawie – kościół. Powiedziano Żydom, że mogą wziąć ze sobą do 1 kilograma bagażu, nie ma konieczności zabierania żywności, majątek i dobra zostaną przysłane specjalnymi samochodami.

    Z każdego miasteczka miejscowa żandarmeria wybrała do 30 zdrowych, młodych mężczyzn i wysłała ich przodem. Dokąd ich wysłali, nikt nie mógł dojść. Okazało się później, że wysłano ich do lasu koło Chełmna (po niemiecku: Kulmhof), gdzie zmuszono ich do przygotowywania masowych grobów. Zostały wykopane groby na dole szersze niż na górze. Praca trwała od ranka do wieczora.