„Proletariszer Gedank”, nr 5 [5] 233
W międzyczasie Żydzi z miasteczek partiami byli wysyłani do Chełmna. W ten sposób dzień w dzień przybywało tam kilkaset Żydów i zamykano ich w strzeżonym budynku. I tak przeprowadzona została masowa egzekucja przez otrucie.
Codziennie mordercy z SS przywozili do Chełmna od 500 do 750 Żydów, w zależności od długości dnia. Tam wyjaśniano skazanym na śmierć, że przed „przesiedleniem” muszą przejść dezynfekcję. W tym celu zaprowadzono grupy do 50 osób do piwnicy. Mężczyzn tylko w kalesonach, kobiety w samych koszulach. Do piwnicy podjeżdżał specjalny samochód, do którego razami zapędzano tych 50 Żydów. Samochód hermetycznie zamykano, szofer naciskał guzik, silnik zaczynał wydawać głośne dźwięki i jednocześnie dawały się słyszeć okrutne głosy i krzyki. Samochód z pracującym silnikiem stał tak przed piwnicą z 15 minut. Krzyki w środku stopniowo cichły i potem odjeżdżał on do lasu, do przygotowanych masowych grobów, i wysypywał 50 martwych ciał…
Gdy w ostatniej grupie danego dnia została mała liczba Żydów, mordercom nie opłacało się marnować „na darmo” gazu i nieszczęśników zabijali prętami.
Martwe ciała zatrutych zakopywały w przygotowanych grobach zmuszane [do tego] żydowskie ofiary. Trupy układano w 5 warstwach, jedna warstwa na drugiej, każda z warstw polewana była wapnem. Dlatego pozostali przy życiu z każdej społeczności zmuszeni zostali do bycia grabarzami całej społeczności, tak że syn zakopywał swoich rodziców, mąż całą swoją rodzinę, ojciec dzieci. Gdy zmuszony grabarz przerywał swoją przerażającą pracę albo wykazywał zdenerwowanie, na miejscu go zastrzelono.
Las koło Chełmna pochłonął setki i tysiące ofiar hitlerowskiego bestialstwa. Krwawa robota miała zostać wykonana w największym sekrecie. Szczegóły masowych mordów są jednak we wszystkich niuansach znane i w dniach, które przyjdą, będą stanowiły okrutny akt oskarżenia przeciwko morderczym zwierzętom w krwawych mundurach band SS.
Krew masowo zatrutych Żydów w Kraju Warty nie ostygła – dopomina się i będzie się dopominać sprawiedliwości!!!!
[10] Sygnały rozpadu
Załamanie wszystkich hitlerowskich planów i wyliczeń na froncie wschodnim, nieprzełamany opór rzekomo już dawno zniszczonej Armii Czerwonej wobec rozpaczliwych niemieckich ataków, a szczególnie ogromne straty własne mocno wzmocniły rozczarowanie i nastroje rezygnacji wśród niemieckich mas ludowych. Wiara w zwycięstwo Hitlera wśród niemieckich mas ludowych nigdy nie była szczególnie duża: nawet w momentach znaczących militarnych sukcesów w Niemczech głęboko zakorzenione było przekonanie, że niemiecka armia zapewne zwycięży w poszczególnych bitwach, ale całą wojnę przegra. Do wybuchu wojny ze Związkiem Radzieckim niemiecka propaganda zaangażowała się w „przekonanie” własnych mas do szybkiego, zwycięskiego końca wojny. Naprawdę nawet nie było szczególnie ciężko wykazać niezwyciężoność niemieckiej machiny wojennej, szczególnie po kapitulacji Francji. Wystarczyło wskazać na zmienioną polityczną mapę Europy, aby zdobyć najważniejszy argument za niemieckim zwycięstwem.
Teraz sytuacja gruntownie się zmieniła. Wraz ze złymi nastrojami niemieckich mas ludowych coraz bardziej mnożą się w Niemczech sygnały wewnętrznego rozpadu. Nie ma ani jednego obszaru życia, z którego nie wyzierałyby sygnały tego upadku. Już