RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Prasa getta Warszawskiego: Poalej Sy...

strona 68 z 368

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 68


38 „Jugnt-Ruf”, nr 4 [1]

    W czasie trwogi zwraca się do Boga lub do… Żydów. No cóż, jak Bóg chce mu pomóc, tego nie wiemy. Lecz że ludy Europy wraz z lepszymi Niemcami szykują się, by mu zapłacić za tę „kulturę i cywilizację”, jakie on zaprowadził w Europie – wiedzą świetnie miliony prześladowanych w całej Europie.

[13] Z warszawskiego getta

Bez złudzeń!

    Nic w tym dziwnego, że masy żydowskie w getcie pragną każdego dnia, wszystkimi swymi zmysłami woli, by wojna już się skończyła.

    Nic w tym dziwnego, że wszyscy, od małego do dużego, śledzą w napięciu bieg wydarzeń i chwytają z wielkim zainteresowaniem każdą wieść z najodleglejszych i najbliższych frontów. Wiedzą bowiem, że ich los, ich dalsza egzystencja, są całkowicie zależne od rezultatów wojny. Z twarzy żydowskich mieszkańców [miasta] wyczytać można każdego dnia, jaka jest [obecnie] sytuacja. [Gdy] pojawiają się „dobre” wieści z frontu (dobre w szczególnym sensie), promienieją z radości zatroskane, wychudłe twarze, [gdy] nadchodzą gorsze wieści – stają się jeszcze bardziej zachmurzone, niż były.

    Zjawisko to, jak powiedziano, jest zrozumiałe w czasie, gdy hitleryzm zamknął prawie pół miliona Żydów w murach średniowiecznego getta, w warunkach głodu, nędzy i epidemii. W takim czasie inaczej być nie może.

    Być może, że w pewnej mierze atmosfera, jaka tworzy się dzięki komentarzom do wspomnianych wieści – jest całkiem zdrowym zjawiskiem. Pomaga im to dodać odwagi, by przetrzymać owe straszne czasy, w których przyszło im żyć.

    Często jednak te silnie zniekształcone i przekłamane wieści są w stanie mieć odwrotny skutek i wprowadzić do wyobraźni mas żydowskich rozpacz i apatię.

    Na to właśnie zjawisko chcemy zwrócić uwagę. Są takie dni, gdy z frontu nadchodzi kilka dobrych wieści – fantazje dają się wówczas rozpalić. Już, już i jesteśmy uratowani! Cała hitlerowska maszyna już upadła! A nazajutrz, jak często się zdarza, nadchodzą gorsze wieści – wówczas możecie usłyszeć najgorsze wyrażenia pod adresem tych, których jeszcze kilka godzin wcześniej wielbiono pod niebiosa. I rozpoczyna się żałoba, bo Niemcy są niezwyciężeni, a my jesteśmy straceni itp.

    Dla mas żydowskich w ciemnym warszawskim getcie musi raz na zawsze stać się jasne – choćby to było najboleśniejsze – że wojna, która już się przekształciła w wojnę światową, nie może się skończyć i nie skończy się w kilka dni, tygodni czy miesięcy. Tak potężna bestia, jaka wyhodowana i wytrenowana została przez całą światową reakcję (w tym nawet żydowską burżuazję) wraz ze zniszczeniem klasy robotniczej Niemiec i Europy – takiego stworzenia nie można momentalnie pozbawić życia.

    Gdy weźmie się pod uwagę, że bestia ta dławi każdego dnia miliony robotników i zwykłych ludzi Europy – staje się jasne, że jarzmo hitleryzmu ciąży nie tylko nad naszą głową. Z hitlerowskich rąk giną także miliony Polaków, Francuzów, Belgów, Holendrów, Greków i Jugosłowian. I wszyscy oni, tak samo jak my, są najżywotniej zainteresowani końcem niemieckiego faszyzmu.

    To prawda, że od tego nie robi się nam lżej. Lecz trzeba wziąć pod uwagę, że nasz los jest ściśle związany z losem tych oto milionowych uciemiężonych mas, które na śmierć i życie, w walce o wolność, związały się z bohaterską Armią Czerwoną.