RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. I

strona 103 z 575

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 103


pracowników policji nie ma takiego, który by próbował jej bronić. A więc przede
wszystkim brak dyscypliny oraz komiczne i operetkowe próby utrzymania zewnętrznego pozoru prestiżu. „Komenda” bawi się w mundury, dystynkcje, gwiazdki i pałki, które im widocznie tak imponują. Dalej zupełny brak autorytetu wśród społeczeństwa, które darzy policję poza uczuciem wstrętu jeszcze zupełnym lekceważeniem, a więc nasza władza ma to szczęście, że oprócz powszechnych w stosunku do każdej policji uczuć, dochodzą jeszcze takie, które doprowadzają jej rolę do śmieszności. Inne policje są znienawidzone, pogardzone, ale cieszą się autorytetem, którym utrzymują w posłuszeństwie ludność. A nasza policja ma dość trudną rolę, nie ma broni170, nie dysponuje więzieniem, że nie może we własnym zakresie zarządzić zatrzymania osób obwinionych, a przede wszystkim nie ma żadnych podstaw prawnych, ustawowych, z których czerpałaby źródła do wykonywania swych funkcji. W tych warunkach konieczne jest zaufanie i prestiż
wśród ludności, a bez tego wszelka praca jest utrudniona. Prawda, że ludność żydowska, umiejąca nawet korzyć się przed obcą władzą, zupełnie nie zna dystansu, autorytetu i szacunku dla swej własnej władzy. Ale z drugiej strony sami przedstawicie straży porządkowej zrobili wszystko, aby stracić szacunek i autorytet. [21] Na czym polega właściwa rola straży porządkowej. Utrzymują porządek we wszystkich urzędach i instytucjach, mają służbę przy wylotach zewnętrznych ulic, przy murach, przy bramach wylotowych i rampach, instalują lokatorów na podstawie nakazu Biura Kwaterunkowego, pomagają służbie sanitarnej, a przede wszystkim kręcą się po wszystkich ulicach, interweniują w każdej sprawie, wścibiają wszędzie swój nos, wszędobylscy, wścibscy, aroganccy, chciwi, zdemoralizowani. Pensje ich są minimalne, nominalne, a główne źródło zarobków, zwykle dość obfi tych, to najoficjalniej, najcyniczniej i systematycznie
uprawiane łapownictwo. Chcesz dostać się bez ogonku do urzędów – łapówka, chcesz otrzymać asystę przy zajęciu mieszkania – łapówka. Chcesz wyjść z domu zamkniętego z powodu epidemii – łapówka, chcesz wejść do getta, wyjść z getta, wywieźć towar, przywieźć towar – łapówka, łapówka, łapówka. Jestem w komendzie, spisuję protokół czy formularz, między jedną a drugą rubryką pada półgłośne pytanie: „a może Pan interesuje się mydłem. Mam też niedrogie zastrzyki”. Przychodzi do mieszkania policjant w sprawie zajęcia pokoju wolnego, najpierw oficjalnie grozi, potem bierze na stronę gospodarza i proponuje mu kompromisowe załatwienie: „Przyślę Panu dobrego, inteligentnego lokatora, po co Pan ma oddać pokój wbrew swej woli. Nie chce Pan w ogóle wynająć pokoju, wszystko da się zrobić, czemu nie, można będzie zatuszować sprawę, jak się da, to się zrobi”. Inspekcja sanitarna w mieszkaniu: pan władza krzywi się, gromi, grozi, że wszystkich wyśle do parówki etc., a potem wyciąga łapę. W międzyczasie interesuje się meblami, dywanami, obrazami, ofiarowuje dobrą cenę. Policjant jest świadkiem jakiejś ulicznej transakcji, nielegalnego interesu, szmuglu etc. – zaraz wyciąga łapę. Przecież oni też muszą żyć. Ich też najwięcej widać w restauracjach
[22] czy kawiarniach. Są oni nie stróżami porządku, lecz regulatorami ruchu podziemnego, nieoficjalnego, nierzadko płatnymi sługusami gestapo. Panowie komendanci również nierzadko faworyzowani przez władze niemieckie za zasługi w wyłapywaniu Żydów, odgradzają się od Żydów dumną postawą ugwieżdżonej władzy, a niższe szarże



170 Funkcjonariusze SP dysponowali wyłącznie pałkami.