RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. I

strona 149 z 575

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 149


Niemców. Na przykład Mandel pożegnał się ze swoją rodziną i przygotował się na
wyrok śmierci. Na temat przyczyny tych zdarzeń krążą różne wersje: 1) Gancwajch
i Szternfeld poczuli, że wojna zbliża się ku końcowi i że będą musieli rozliczyć się ze swoich poczynań i chcieli wykręcić się z całej sprawy. Ostatnimi czasy przekazywali bardzo mało wiadomości swoim przełożonym. Okazało się, że nie są już potrzebni i trzeba było ich sprzątnąć. 2) Każdy z tych ludzi opiera się na innych, na grupach i klikach, które toczą między sobą walkę i siłą rzeczy cierpią ich pomocnicy, żydowscy agenci. 3) To już jest wersja zupełnie innego kalibru. W Warszawie znajduje się jeszcze inna osoba, której imienia [4] ludzie boją się wymawiać. Ludzi dopada strach, kiedy wspomina się to imię. Objął on wydział spraw wojskowych i szpiegostwa. Sprawy aresztowań mają należeć do jego zadań. Gancwajch, Szternfeld i Zachariaszowie są oskarżeni o szpiegostwo. Z meldunków Sicherheitspolizei i SD z 27 maja [1942 roku] okazuje się, że powyżej wspomniana czwórka jest poszukiwana i że za ukrywanie tych [osób] czy pomoc w ukrywaniu grozi rozstrzelanie. To samo grozi również wszystkim lokatorom domu. Pokazuje to w rzeczywistości, że nie jest to sprawa wyłącznie tej kliki i że ma ona poważny charakter. O sprawie Gancwajcha rozprzestrzeniła się jeszcze jedna wersja: zaczął on organizować siatkę szpiegowską na okupowanych terenach
rosyjskich i okazało się, że wykorzystał to do innych celów. Podczas pobytu Gancwajcha w Warszawie zwierzył się bliskim, że pracuje w Urzędzie Propagandy244. Chwalił się również swoją legitymacją, która uprawnia go do poruszania się wszędzie. Wysyłał ludzi specjalnie do szukania dzieł o gojach, Polakach żydowskiego pochodzenia i innych prac o problemie rasowym. Miało to służyć mu jako wstęp do jego [pracy].
Wyciąg z listu ze Lwowa z 20 maja [1942 roku]: „Ceny są tu straszne. Chleb
30 złotych za kilo (czarny), mąka razowa – 35, groch – 40, kasza – 40, jajka – 2 złote, kartofle – 11 złotych itd. Mały przykład: po tygodniu pracy nie mogę kupić sobie nawet jednego chleba”.
Mówią mi o liście z Wrocławia. Brakuje wszelkich produktów. Nie można dostać
żadnych szczotek, żadnego szkła. Jest wielki głód. Zamożna rodzina pisze, że nie mogą znaleźć służby dla siebie, bo wszystkich zmobilizowano do prac polowych.
W ogóle wychodzi na to, że w getcie wszystkim jest dobrze. Chrześcijanie specjalnie przychodzą do getta się najeść. Dyrektor wielkiej fabryki papieru przyszedł do getta na kolację. Przyszedł i z przyjacielem wszedł do cukierni Adaś245, zjadł za 500 złotych i z powrotem wyszedł z getta. Tu nie można dostać produktów, cktóre są w getcie: białe pieczywo, cukier, b[…]b zabronione jest dostać w restauracjach. Również dobre wino można dostać tylko w getciec246.
[5] Sprawa ta absorbuje wszystkich w getcie warszawskim. Gdziekolwiek spotka
się uchodźcę z Łodzi, pierwsze pytanie brzmi: co słychać w Łodzi? Nie tylko dlatego, że w łódzkim getcie znajduje się jeszcze bardzo wielu Żydów, ale przede wszystkim z tej przyczyny, iż według wszystkich Łódź wyznacza drogę dla getta warszawskiego.



244 Popularna nazwa niem. Ministerstwa Propagandy i Oświecenia Publicznego (Reichsministerium für Volksaufklärung und Propaganda lub w skrócie Propagandaministerium), utworzonego przez Hitlera 13 marca 1933 r. Jego szefem był Joseph Goebbels.
245 Na terenie getta znajdowała się restauracja o nazwie Adaś.
246 c-c Dopisane na marginesie.