Również powodzenie kompletów jest w wielkiej mierze uzależnione od szans uzyskania po wojnie legalizacji. Ale sam fakt, iż bardzo duży odsetek młodzieży uczy się tego samego programu nauk w kompletach, nieprowadzonych przez b[yłych] nauczycieli i dyrektorów, świadczy dobitnie o tym, że przeważa jednakże wzgląd bezinteresowny.
Ile tragedii przeżywa niejedna rodzina, w której nie można poświęcić nawet najmniejszej sumy na nauczanie, a młody chłopak czy dziewczyna z zazdrością obserwuje pracę swych rówieśników. Gdy młodzież nie znajduje zrozumienia u rodziców, własnym sprytem stara się tych kilka groszy wykombinować, aby tylko móc studiować. A wiele starszej młodzieży pracuje po 8–10 godzin, często fizycznie, a zaraz po pracy zasiadają do książki i do późnej nocy pracują!
Z tych wszystkich względów nauka – można powiedzieć bez przerwy – kwitła
w getcie. I to czysto namiastkowo, prymitywnie, chaotycznie, nawet tandetnie, bo wielu niesumiennych ludzi wyzyskuje koniunkturę i pęd do wiedzy, źle informuje i fałszywie lub nieumiejętnie naucza, a młodzież niedoświadczona przyjmuje nawet tandetne namiastki. Ale na ogół można śmiało zaryzykować twierdzenie, że poziom w szkołach gminnych, zawodowych, kompletach powszechnych, gimnazjalnych oraz na kursach [5] zawodowych – jest wyższy niż przed wojną pomimo niedożywienia, chorób, głodu, braku czasu z powodu zarobkowania, braku lokali, podręczników, pomocy naukowych itp. Więcej się uczą, więcej umieją, więcej notują na lekcjach, więcej wyciągają od nauczycieli. Toteż nauka dziś jest najcudowniejszym sposobem oderwania się od rzeczywistości, zapomnienia o ponurej doli, o teraźniejszości i przyszłości, o zmaterializowaniu i barbarzyństwie.
Ale nie wolno zapominać, że każde najdrobniejsze nawet zdarzenie wytrąca z normalnego biegu tok pracy. Tyfus w rodzinie, przesiedlenie z jednej ulicy na drugą, kontrybucja, oddawanie futer, łapania do obozów pracy itp. – te sprawy natychmiast paraliżowały wszelki normalny tryb pracy. Byle jaka plotka – z braku oficjalnych informacji jedyne źródło wiadomości – zatrzymuje maszyny w całym getcie. A mimo to, wszystko natychmiast po wstrząsie wraca do swego warsztatu i aż do następnego zdarzenia ofiarnie pracuje.
Tym więc się tłumaczy to zjawisko na pozór paradoksalne, a jednak pocieszające,
że pęd do nauki i nauczania jest powszechny. Kompletów różnego rodzaju jest
kilkaset w getcie. W początku jego istnienia [jedynie] luźnych i związanych z danymi szkołami, powszechnymi i średnimi. Na wiosnę roku 1941 za zezwoleniem Gminy lub pod jej egidą zaczęły powstawać różnego rodzaju kursy zawodowe, średnie, półwyższe i wyższe, a wszystkie bez wyjątku cieszą się wielką frekwencją i to od początku ich istnienia, a wreszcie od jesieni roku 1941 otwarte szkoły gminne powszechne są istnym dobrodziejstwem dla dziatwy, źródłem nie tylko wiedzy, ale i ciepła, radości, czystości, środowiska i... śniadań412.
Sprawa języka została potraktowana w dość nieprzemyślany sposób i dlatego raczej przypadkowo i mechanicznie sprawę [tę] rozwiązano.
Wszystkie bez wyjątku kursy zawodowe prowadzone są w języku polskim, to samo
dotyczy kompletów. Tylko „spadek” po Ciszo, Ort, Tarbut i Mizrachi [jest wyjątkiem,
gdzie] prowadzone szkoły mają wykładowy język żyd[owski] i hebr[ajski].
412 Pozwolenie na organizowanie kursów zawodowych RŻ otrzymała w sierpniu 1940 r., z kolei na otwarcie szkół powszechnych – 5 września 1941 r.