półtora roku nie robił w ogóle nic. Kiedy powstały szkoły, wstąpił na kurs ślusarsko-
-mechaniczny, po miesiącu wystąpił i zaczął pracować u drukarza, kiedy zaś z powodu nieudolności został wyrzucony – wrócił znów do szkoły.
Do szkoły chodzi nielegalnie. Coś tam niby robi, ale w gruncie rzeczy nie ma
mowy o żadnej poważnej pracy. Odnosi się do szkoły z mieszaniną pogardy – też mi szkoła – i sztubackiej schadenfreude491: ale też kawały tam się odstawia. Można z całą stanowczością stwierdzić, że absolutnie niczego się nie nauczył: po półrocznej nauce nie potrafi dopasować najprostszego klucza. Zapytany, po co chodzi do szkoły, odpowiada: w dzisiejszych czasach trzeba mieć fach w ręku. Ale jeśli przycisnąć go do muru, przyznaje łatwo, że nie ma właściwie [2] nic lepszego do roboty.
Rodzina jego składa się z rodziców, siostry starszej o dwa lata i babki. Rodzice są
to ludzie prości i skąpi, ale o syna troszczą się i nic mu nie żałują. Mają do niego stosunek jak do niezaradnego dziecka, jemu zaś z tym dobrze i chętnie pozostawia troskę o siebie rodzicom. Do kłótni dochodzi tylko czasami, kiedy rodzice nie chcą mu dać pieniędzy, jakich żąda na „swoje wydatki”, bez podania dokładnego celu. Natomiast często i gwałtownie kłóci się z siostrą, przy czym dochodzi do bójek. Stan materialny jego jest zupełnie zadowalający. Ojciec jego miał przed wojną pokątną fabrykę damskiej bielizny jedwabnej i cały towar zdołał zachować. Kilka przeprowadzonych przez Niemców rewizji nie dały żadnego rezultatu. To co posiada przedstawia jeszcze bardzo znaczny majątek, z którego można żyć wiele lat. Mimo to skąpi się u nich i oszczędza tak na pożywieniu, jak i ubraniu. Wygląd jego oczywiście nie jest zaniedbany, ale ubranie stare i znoszone już.
Schudł i jak gdyby sczerniał. Zanim zaczął pracować, spędzał dnie na podwórku,
politykując i plotkując. Wychodził mało, ze strachu przed złapaniem na roboty. Dopiero wieczorami bawił się, szedł do kolegów, u których grało się w damki492 za pieniądze lub w karty (poker) i jeszcze raz politykowało się i plotkowało. Teraz nabrał nieco więcej śmiałości. Chodzi do szkoły (nie co dzień), odwiedza kolegów, nawet mieszkających nieco dalej – ale poza tym nic się nie zmieniło: tak jak przed tym nudzi się i politykuje. Przed wojną był zapalonym [3] kinomanem i miłośnikiem boksu. Chodził do kina prawie codziennie, znał doskonale wszystkie idące w Warszawie filmy, uważany był za encyklopedię w dziedzinie techniki filmowej i znanych gwiazd. Podobnie nie opuszczał ani jednego ważniejszego meczu bokserskiego i znał na pamięć wszystkich mistrzów bokserskich Polski i Europy. Teraz próbuje od czasu do czasu iść na urządzane w getcie zawody bokserskie, ale wobec braku klubów, tabeli, tytułów mistrzów itp. akcesorii rozczarowuje się na ogół i przyrzeka sobie, że więcej nie pójdzie. Nowością są dla niego karty, w które jednak nie umie grać tak, jakby pragnął, z powodu trudności w uzyskaniu pieniędzy. Jeśli jednak je ma – na grubo i z rozmachem. Doskonale gra w damkę i chętnie wygrywa w nią po 5–10 zł[otych] na wieczór. Pieniądze te przegrywa najczęściej w pokera. Już przed wojną odznaczał się wyjątkowym ograniczeniem
i brakiem jakichkolwiek zainteresowań, poza wymienionymi. Teraz doszła jeszcze jedna namiętność: polityka. W tej dziedzinie stanowi jedyny w swoim rodzaju
autorytet, w domu urządził sobie prawdziwy sztab generalny. Ma wszystkie mapy, jakie
491 Radość (przyjemność) z cudzego nieszczęścia (niem.).
492 Czyli w warcaby.