RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. I

strona 333 z 575

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 333


Tak, już dawno byli oswojeni z tą myślą, gdyż ciągle Żydzi są wysiedlani z Niemiec.
Jest hasło, że Niemcy powinny być cJudenreinc687 – oczyszczone z Żydów, więc
wiedzieli, że przyjdzie [w końcu] ich kolej. [4] a[...]a b[...]b jest śmierć ich informacja
posłana a[...]a do Rygi. Oni mieli już być wysłani dwa miesiące temu i wtedy to zostało odwołane. Dwa tygodnie temu znowu zawiadomiono, że wkrótce zostaną wysłani. Wyjazd odbył się w następujący sposób: rano przyszli i powiedzieli, żeby się pakowali, bo dzisiaj wyjadą. W niektórych miastach pozwolono zabrać ze sobą 25 kilo, a w innych 50, [ale] żadnych pieniędzy, złota, biżuterii nie wolno było [ze sobą] wziąć. W jego mieście można było włożyć na siebie tyle, ile się tylko dało. Każdy więc napakował na siebie, ile tylko mógł. Wyprowadzono ich z miasta – 21 osób. Niektórych, w wieku 65 lat i chorych, pozostawiono. Dla nich zarezerwowano inny wagon. Potem doczepiono go do hanowerskiego transportu. Oni nie wiedzieli, gdzie ich się wysiedla, tak jak teraz nie wiedzą, co z nimi będzie. W drodze dopychano Żydów z różnych miast, nie patrząc na to, czy [w wagonie] jest miejsce, czy nie. Bagaż otrzymali w całości, niczego nie brakuje. On, jako nauczyciel, razem z jeszcze dwoma kolegami po fachu, którzy się tu znajdują, starają się, żeby dzieci nie pozostały bezczynne. Podzielili [więc] dzieci (jest ich tu około 150) według wieku na trzy grupy: do 7 lat, od 7 do 11 lat i od 11 do 15 lat. Chcą razem stworzyć coś na podobieństwo szkoły, tymczasem śpiewają z dziećmi, opowiadają historie. [5] Powtarzają z nimi kurs, robią co [tylko] można robić bez książek, bez pisania, bez pokoju, na kilku ławkach w korytarzu. Chcieliby mieć nuty i nauczyć dzieci kilku żydowskich i hebrajskich piosenek, chętnie nawet religijnych.
Zorganizowano się tak, że każdego ranka i w południe odbywają się wspólne
modlitwy. Przychodzi na nie bardzo dużo ludzi, oczywiście modlą się również na korytarzach, gdyż pokoje muszą być wszystkie gotowe do spania. Za każdym razem cały ten korytarz jest pełen [osób] modlących się.
Rozmowa ta odbyła się zaraz po tym, jak SS przyszło do nich po raz drugi i zabrało jemu, jak również całej hanowerskiej grupie, obrączki. Już 10 minut później, kiedy funkcjonariusze SS odeszli, interlokutor – nauczyciel, stał ze swoją grupą uczniów i uczył ich (tam właśnie wtedy go widziałem, przyglądałem się, słuchałem i podziwiałem jak można, w takich warunkach i do tego jeszcze w takim momencie, prowadzić szkołę). Po to jesteśmy nauczycielami – wyjaśnił – i nie możemy pozwolić, żeby dzieci chodziły dookoła bezczynnie. A tak mają one zajęcie, a my pracę i mniej myślimy. To było też tego samego dnia, gdy do obozu koncentracyjnego zabrano 170 mężczyzn w wieku od 18 do 37 lat. Zabrano mężczyzn [6] od kobiet i synów od rodziców. Wśród nich znajdowali się już dawno zaślubieni, którzy pozostawili żony i dzieci oraz tacy, którzy dopiero w drodze albo nawet już na Lesznie brali ślub. Widocznie chcieli być połączeni [węzłem małżeńskim] i nawet kiedy już dzień wcześniej wiedzieli, że nazajutrz idzie [określony] młody mężczyzna do obozu koncentracyjnego, [to] były przypadki, że jeszcze wcześniej wieczorem brano ślub według prawa żydowskiego.
Były też przypadki, że miano nie wysyłać synów, zatrudnionych jako niezbędni,
wykwalifikowani robotnicy, ale ponieważ [ich] rodzice dostali rozkaz ewakuowania się, więc synowie wystarali się o to, by ich [również] wysłano. Nie chcieli pozwolić rodzicom,



687 c-c W oryg. w j. niem. w alf. hebr.