niedożywieniem, które odnotowują biura do spraw szczepień ochronnych: żydowskie stowarzyszenia opieki społecznej, połączone w komitecie koordynacyjnym, starały się zapobiegać temu złu. W okresie od 1 października 1939 do 29 lutego 1940 roku udało się wydać około 4 750 000 zup dla dorosłych i około 1 300 000 zup dla dzieci. 1 marca liczba wydawanych codziennie zup dla dorosłych wyniosła 67 367, a dla dzieci 16 890699. Aby prawidłowo ocenić to osiągnięcie, wystarczy przytoczyć działalność dobroczynną w latach wojny 1914–1918 w Warszawie. Komitet Obywatelski miasta Warszawy, który wspomagał wówczas całą ludność bez różnicy wyznania religijnego, wydał w ciągu ostatnich pięciu miesięcy 1915 roku – 4 200 000 zup, a więc tylko 2/3 tego, co dokonały żydowskie kuchnie ludowe w takim samym odcinku czasu [obecnej wojny].
Działalność żydowskiej pomocy społecznej, okupiona wielkim nakładem pracy
i środków, z pewnością ratuje wielu ludzi przed śmiercią głodową, ale nie jest w stanie zapobiec zagrażającym następstwom długo trwającego niedożywienia. Kierownictwo kuchni ludowych stwierdziło bezsprzecznie, że zawartość wapnia w zupach spada w sposób ciągły, jednakże zupy te stanowią jedyny ciepły posiłek, jaki ich podopieczny dostaje w ciągu dnia do zjedzenia. Najsmutniejsze jest jednak to, że liczba wydanych zup dalece nie pokrywa rzeczywistego zapotrzebowania na nie. Już teraz codziennie nadaremnie dobija się do drzwi kuchni około 50 tysięcy [5] dorosłych i około 20 tysięcy dzieci, a liczba oczekujących ciągle wzrasta. Brak środków pieniężnych, jak również skąpe przydziały środków żywnościowych z kontyngentów wykluczają tymczasem całkowicie otwieranie nowych kuchni lub powiększanie tych już istniejących.
Żydzi w Warszawie są także pokrzywdzeni podczas rozdziału środków żywności
na podstawie kartek żywnościowych. Od lutego w Warszawie wprowadzono tego typu kartki w różnych kolorach dla ludności nieżydowskiej i żydowskiej700. Od tego czasu do 14 maja Żydzi otrzymują tylko chleb, nie-Żydzi zaś dodatkowo co drugi dzień bułkę, a tygodniowo o 250 gramów chleba więcej. Począwszy od 14 maja Żydzi otrzymują tylko 1000, a nie-Żydzi701 1750 gramów tygodniowo. Do nie-Żydów trafia więcej odcinków kartek żywnościowych do podziału niż do Żydów. Nie dziwi więc, że epidemie znajdują więcej ofiar właśnie wśród niedożywionych Żydów, do tego jeszcze przeogromna liczba bezdomnych i ewakuowanych w ogóle nie było zaopatrzona w bieliznę i odzież na wyjątkowo ciężką zimę, a opieka społeczna mogła zapewnić odzież jedynie znikomemu procentowi potrzebujących.
Z powyższych rozważań wynika z pełną jasnością, że rozprzestrzenianie się epidemii wśród Żydów jest wynikiem przeludnienia w mieszkaniach, nędzy i braku możliwości zarobkowania. Same zarządzenia porządkowe nie przyczynią się w związku z tym ani do poprawienia stanu zdrowotnego ludności żydowskiej, ani do zlikwidowania niebezpieczeństwa pojawienia się epidemii. Podobnie samo mechaniczne odizolowanie części miasta zamieszkanych przez Żydów nie uchroni pozostałej części ludności przed niebezpieczeństwem rozwoju epidemii. Bakcyle tyfusu nie zostaną powstrzymane
699 Najwięcej posiłków wydawano latem 1941 r., w lipcu dziennie 117 tys., w sierpniu 110–114 tys., we wrześniu 128 tys., a w październiku już tylko 100 tys. Zob. Getto warszawskie II, s. 336–337.
700 Żydzi otrzymali żółte kartki z gwiazdą Dawida, Polacy różowe, a Niemcy niebieskie.
701 Czyli Polacy.