RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. I

strona 381 z 575

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 381


…Nie myślę, abyś się zmienił. Prawdopodobnie zarysowała się mocniej ta czy
inna rysa charakteru, coś tam złagodniało lub coś się zaostrzyło, ale w gruncie rzeczy pozostałeś tym samym – odchodziłeś już skończonym (w sensie dojrzewania typu). Ciekawy jestem, czym się wzbogaciłeś, co utraciłeś. W mniejszym już stopniu – jak [Ci] się wiodło, bytowało, kogo ze wspólnych znajomych spotkałeś, gdzie są i jak im się wiedzie. Jeśli tylko masz czas, pisz, braciszku. Przeczytam Twój list jednym tchem podczas obiadu, zastanowię się nad nim w warsztacie, będę chciał odpowiedzieć od razu, ale wieczorem powieki kleić się będą, a jeszcze trzeba sporządzić parę kosztorysów lub projektów, a ostatecznie noc trwa 6 godzin, więc… do jutra. A jutro niczym się [4] nie różni od dziś. Więc nie bierz mi za złe, że nie od razu odpowiem. Bądź pewny, że każdy list Twój przywitam jak Ciebie samego – tą samą szczerą radością…


                                                  [5] Odpowiedź na list
Wczoraj na ulicy przypadkowo spotkałem W.774, który mi wręczył list od Pana.
Przyznam się, że długo już nań czekałem, chwilami natarczywa myśl wciąż wracała, że może i Pan również… Nie śmiem dokończyć, to zbyt bolesne…
I ta iskierka nadziei, która jeszcze słabiutkim płomykiem tli [się] we mnie, i ona
miałaby zagasnąć. Nie, nie chciałem wierzyć, broniłem się, jak mogłem, przed tym
podejrzeniem…
a[…]a wspólni nasi znajomi sprzed wojny, obdarci już z wszelakiej wiary i nadziei,
stanowiący jeno łachmany byłych ludzi, starali się przekonać, że i Pan…
Wybacz im, nie ze złej woli to czynili. Zbyt gorzkie było dla nich rozczarowanie.
Oni całkowicie się już poddali… Zrozum.
Trzy lata niesłychanego, potwornego upokorzenia zrobiły swoje. Po stokroć gorsze
aniżeli katorżnic[zy], [6] ciemny i wilgotny loch więzienny, średniowieczna inkwizycja. Tam wybrańcy, święci, patos cierpienia, przezwyciężenie śmierci… Tam idea, myśl rozpalała niezagasającym płomieniem serca, przetapiała ponurą teraźniejszość w promienną przyszłość. Tu… grobowiec żywcem pogrzebanych setek tysięcy ludzi, których łączy jeno cierpienie, okrutne prześladowanie. A przy tym wszystkim wzajemna, przerażających rozmiarów zawiść, nieufność, złość bez granic… Nie mam prawa sądzić, wystąpić w roli prokuratora…
Do dna przyjrzałem się rozpaczy i nędzy człowieka. Z początku doznawałem skrupułów, czegoś w rodzaju wyrzutów sumienia, trudno mi było pogodzić się [z tym]. Nie, nie mogłem… Nigdy, nigdy nie wyobrażałem sobie, że potrafię coś podobnego znieść… Nigdy, w najśmielszych wyzbytych sentymentalizmu myślach nie wierzyłem, by sadyzm i okrucieństwo były aż [7] tak zakorzenione w człowieku. Nie piszę – we wrogu. Nie chcę być obłudny i zaślepiony nienawiścią, niestety, określone warunki prawie z każdego człowieka zdołają tyle okrucieństwa i podłości wydobyć, że określenie powszechne bestia wydaje się być zbyt łagodnym. Całej zdobytej na przestrzeni dziesiątków stuleci wiedzy – używa człowiek w celu wydoskonalenia maszyny okrucieństwa. Nie chcę zgodzić się na sąd, że to, co my zwykli nazywać duszą człowieka, szlachetnością, dobrem – że to stanowiło jeno szatę, maskę, którą przywdział człowiek,



774 Brak bliższych informacji o tej osobie.