RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. I

strona 401 z 575

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 401


Warszawa, zima 1940 r.
Łapią na roboty. Pan N. idzie Marszałkowską. Zauważa, że łapią. Zakrywa sobie
opaskę teczką. W tej chwili podchodzi do niego cywil, uderza go w twarz i mówi:
„Chcesz się ukryć? Wstydzisz się, że jesteś Żydem? Ja cię nauczę!” (Mówi po polsku, ale z akcentu daje się słyszeć, że nie jest Polakiem). Wszyscy złapani prowadzeni są na plac Zbawiciela. Praca trwała dwie godziny i nie była ciężka. Wszyscy zostali uwolnieni. Do N. odzywa się cywil: „Nauczę cię!”. Prowadzi go do mieszkania na Mokotowskiej, prawdopodobnie do własnego, rozkazuje wywrócić palto z futrem na lewą stronę i tak założyć. Rozkazuje [też] wziąć mocno zużyty damski kapelusz (zielony) z wielkim piórem, założyć i ustawić się przed lustrem. „Tak pójdziesz do siebie do domu. Nie myśl, że po drodze będziesz mógł coś zmienić. Gdzie mieszkasz?” N. mieszka na Koszykowej. Cywil rozkazuje iść i sam idzie z[a] nim. Na ulicy zrozumiała sensacja. (Opowiedziane przez przyjaciela bohatera).


Warszawa, zima 1940 r.
Częste wizyty w prywatnych mieszkaniach. Trzech mundurowych wchodzi do
mieszkania młodej pary. Szukają w szafie, nic nie zabierają. Zauważają, że żona jest młoda i ładna. Żartują wulgarnie na ten temat. Rozkładają tapczan, zrzucają pościel i rozkazują mężowi wejść na tapczan. Zamykają tapczan i nie zważając na protesty żony i krzyki zrozpaczonego i ledwie żywego męża gwałcą wszyscy trzej żonę. Skutki: przez długie miesiące małżeństwo nosi się z myślą o samobójstwie. Mąż nie czyni żonie wyrzutów, ale nie może żyć z nią fizycznie. Przy życiu trzyma ich tylko uczucie zemsty. (Opowiedziane przez ich bliskiego przyjaciela)809.


Warszawa, zima 1940 r.
Uchodźcy z Częstochowy opowiadają, że trzymano ich kilka dni w drewnianej szopie. Wśród nich była stara rebecyn w wieku 70 lat. Kiedy dowiedzieli się, że to rebecyn, rozkazali jej zdjąć sukienkę i pod groźbą rozstrzelania tańczyć w samej bieliźnie.


Warszawa, wiosna 1940 r.
Panna Z. opowiada, że trzech wojskowych zatrzymało ją na ulicy, krzyczeli, że
maluje się „jak wszystkie Żydówki”. Potem przejrzeli jej torbę, wyciągnęli kredkę do
ust i powiedzieli: teraz my cię umalujemy. I pomalowali jej policzki na czerwono. Kilka minut szli za nią, pilnując, żeby nie zmyła pomadki z policzków.


Warszawa, lato 1940 r.
Na Ciepłej niosą meble, nowoczesne tapczany, szafy. Przechodnie patrzą ze współczuciem. Przed domem gra żydowska kapela uliczna. Żyd pyta: „Jak wam nie wstyd



809 Ze względów ideologicznych Niemcom nie wolno było utrzymywać jakichkolwiek kontaktów seksualnych z kobietami żydowskimi z obawy przed „pohańbieniem rasy” (niem. Rassenschande). W praktyce w 1939 r. zanotowano jednak wiele gwałtów dokonywanych na Żydówkach, zob. T. Berenstein, A. Rutkowski, Prześladowania ludności żydowskiej…, s. 15, 16.