RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. I

strona 432 z 575

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 432


jak ich dzieci czy rodzice puchną z głodu, do tego są Żydami, a Hitler wydał Żydom
gorzką wojnę. Chce ich zniszczyć fizycznie. Ale my jesteśmy pewni, że im okrutniejsza jest walka z Żydami, tym okrutniejsza będzie nasza zemsta na bestii. W drodze do domu zaczynam myśleć: co robić? Gdzie mam zacząć alarmować? W gminie czy w Żydowskiej Samopomocy Społecznej, która teraz stała się już tylko oddziałem „Komitetu”887. Tak, myślę sobie: trzeba krzyczeć w obu miejscach. Ja krzyczę głośno. Wszyscy niby mówią, że musimy coś robić dla dobra nieszczęśliwych „przestępców”, którzy giną w więzieniu, ale ku wielkiej rozpaczy mój głos był „głosem wołającego na pustyni”888. Zostałem z [moim] krzykiem, a moi towarzysze, działacze „obradujący”, pozostali przy „obradowaniu”. O [owych] działaczach „obradujących” [13] niedawno już pisałem889 i bardzo ostro się wyrażałem, ale daję sobie święte słowo, że napiszę całą księgę o tych „obradujących” i ci co przeżyją wojnę, czytając, na pewno będą wiedzieli, jak ocenić ich społeczną robotę i ich [metody] zabezpieczenia żydowskich mas. Te oto
[masy] otrząsną się z was po wojnie i jak kurz zostaniecie usunięci ze społeczeństwa. Jeden z moich najbliższych kolegów i przyjaciół wyraził się na temat mojej gryzącej krytyki wszystkich „obradujących”, że w moim pisaniu jest dużo krzywych zwierciadeł. Odpowiadam wam, mój kochany przyjacielu: w waszych bezcelowych „posiedzeniach” są zbrodnie. Teraz, kiedy żydowska krew leje się jak rzeka i całe skupiska są przez bestialskie ręce niszczone z korzeniami, kiedy nasze masy z głodu padają jak muchy, to nie jest czas na „obradowanie”, b[...]b i dni zajmować się paplaniem. [14] Zaprzężeni do ciężkiego wozu z nieszczęściami, musimy robić wszystko, ratować co się da, a nie spędzać dnie i tygodnie na posiedzeniach, obradach i konferencjach. A uciekinierzy, wygnańcy, którzy stoją pod waszymi zamkniętymi bramami, myślą, że „wielcy”, którzy tam siedzą, rozwiązują najtrudniejsze problemy i zaraz drzwi się otworzą, a w nich jakiś
wasz „szef” będzie mówił tłumowi o wielkiej pomocy, którą narada przyniosła cierpiącym. Ale, moi drodzy przyjaciele, ci, którzy stoją pod waszymi zamkniętymi drzwiami, przeklinają was gwałtownymi przekleństwami; odrzućcie wasze chore „posiedzenia” i zabierzcie się za konkretną robotę [i wtedy] zdziałacie wiele.
Ratunku!!! Przecież stoimy już przed bramą piekła i wielki to już czas okazać skruchę. Przestępcami z pewnością przecież nie jesteśmy.


                                                                                           [tłum. z j. żyd. Sara Arm]


ARG I 427 (Ring. I/95)
Opis: oryg., rkps (MK*), atrament, j. żyd., drobne uszkodzenia i ubytki tekstu, k. 7, s. 14.
Na s. 1 inf. H.W. w j. żyd.: „8 strona”, [„]1942 czerwiec”.
Druk: Dzień po dniu Zagłady, s. 151–154 (fragment).



887 Czyli ŻKOM-u.
888 Iz 40, 3.
889 Zob. ARG. Getto warszawskie II, dok. 79.