zaznaczyłem, podział ten jest ważny dla opisu stosunków, bo nawet stosunek wspomnianych wyżej kierownictw był inny. Z grubsza tu tylko dodaję, że tempo pracy, rozmiar i stosunek grupy lubelskiej był szatański i w stosunku do niego okres drugi, który objął wysiedlenie 5 tysięcy Żydów, może uchodzić za „humanitarny”, chociaż, gdy go oddzielnie opisać, to krew w żyłach zastyga i trudno uwierzyć, że coś podobnego mogło mieć miejsce.
W pierwszym okresie wysiedlenia stosunek do wysiedlenia grupy lubelskiej sprowadzał się do ciągłego łudzenia Żydów, że akcja ma jakiś planowy przebieg, że jest kategoria ludzi, która uniknie przesiedlenia, że lada dzień się ono kończy itd. Ex post można tę taktykę osądzić jako planowe i świadome szachowanie i ogłupianie przeciwnika, aby złamać w nim wszelki opór. Zarządzenia spadały znienacka i wytrącały za każdym razem nową warstwę, nową raczej falę ludzi z równowagi i pozbawiały ją bezpieczeństwa. Dla ułatwienia zrozumienia tej szatańskiej machiny wysiedleńczej należy i w pierwszym okresie wyróżnić podokresy. Pierwszy podokres trwał mniej więcej od 22 VII do 1 VIII [1942 r.], kiedy po raz pierwszy firma Schultz[a]1042 ogłosiła, że rekwiruje parzystą stronę ulicy Nowolipia i tym samym pozbawiła dachu nad głową tysiące Żydów, którzy „mieli papiery w porządku” i sądzili, że nie są objęci akcją wysiedleńczą1043. Drugi podokres trwał do 9–10 VIII [1942 r.], kiedy wyszło zarządzenie, że odtąd nie wolno będzie Żydom mieszkać [7] w małym getcie. Zbiega się to zarządzenie z zarządzeniem dotyczącym redukcji pracowników w szopach i instytucjach żydowskich (R[ada] Ż[ydowska], Z[akład] Z[aopatrywania], J[üdische] H[ilfs] K[omitee] itd.). Trzeci podokres trwał do tzw. głównej selekcji 6 IX [1942 r.]. Czwarty podokres obejmuje selekcję w dniach 6–12 IX [1942 r.], kiedy około 100 tysięcy Żydów wysiedlono i akcja przesiedleńcza zarówno co do rozmiarów, jak i co do grozy osiągnęła szczyt. O ile do tych czterech podokresów dodać dwa ewentualnie trzy podokresy w okresie drugim, otrzymamy dwa okresy główne i razem sześć ewentualnie siedem podokresów akcji wysiedleńczej z Warszawy. Podczas pierwszych dwóch podokresów transporty z wysiedlonymi odchodziły raz dziennie, a były wyjątkowe dni, kiedy transport nie odchodził. Transporty liczyły od czterech tysięcy kilkuset osób do pięciu tysięcy kilkuset osób. W wagonach mieszczono po 90–120 osób. Były to wagony towarowe w liczbie 40–50 jednorazowo, do transportu dołączano wagony osobowe dla eskorty ukraińskiej
lub szaulisów. Ilość ludzi przeznaczona do wagonu raczej zależała od ilości wagonów będących do dyspozycji niż odwrotnie. Brak wagonów decydował o braku transportu, ale nagły brak ludzi nie wpływał na transport. Charakterystyczne dla pierwszych dwóch podokresów jest to, że akcja była prowadzona wyłącznie przez Służbę Porządkową. Biorąc pod uwagę, że dwa pierwsze podokresy trwały razem 19–20 dni i że transport obejmował 4–5 tysięcy ludzi, dochodzi się do wniosku, że Służba Porządkowa sama przez pierwsze 20 dni zawiniła w tragedii 80–90 tysięcy Żydów. W powyższym obliczeniu [8] opieram się na każdorazowych enuncjacjach porządkowych po transporcie. Dokładniejsze dane (o ile ich nie sfałszuje celowo) posiada obwodowy Służby Porządkowej, inżynier Brzeziński. On bowiem kierował grupą ładowaczy, to znaczy kompanią Służby Porządkowej, która tworzyła szpaler i „ładowała” do wagonów,
1042 Zob. dok. 53. Występujące formy tej nazwy w dok.: Schultz, Szulc, ujednolicono do – Schultz.
1043 O selekcji tej pisał Ringelbum, nie podając jej daty, zob. Kronika getta, s. 409.