RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Getto warszawskie, cz. I

strona 100 z 575

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 100


winić urzędników, bo to są także masy, policjanci – to także proletariat. System niestety przychodzi z góry, a malutkie społeczeństwo rozpadło się na drobne kasty, które wzajemnie się nienawidzą. Jest więc arystokracja: to garstka – może tysiąc, może dwa – plutokratów, żyjących życiem normalnym, przedwojennym, dostatnim i odżegnująca się od wszelkiej wspólnoty z resztą getta. Do tej arystokracji należy odrębna „kolonia” wychrzczonych, a dalej bogatsza inteligencja. Są to lekarze, którym się świetnie powodzi (ponieważ żerują na nieszczęściu i to bezwzględnie), oraz góry urzędnicze, a więc radcy, dyrektorzy, komendanci, naczelnicy wydziałów, działacze społeczni itd. Wreszcie mamy tu garść nuworyszów: piekarzy, rzeźników lub dostawców, którzy dzięki monopolowi na żywność, uzyskanemu przez „dobre stosunki” z gestapo, dyktują ceny po dyktatorsku i siedzą na milionach. Reszta inteligencji głoduje, wyprzedaje się, najbardziej cierpi, zdeklasowana, bezrobotna, bez szans na przetrzymanie. Średnia burżuazja – to kupcy, którzy utrzymują się na powierzchni, bo mają sklepy, sklepiki, kramy, kramiki. Wszystko inne – a jest tego na pewno 300–400 tysięcy – systematycznie i beznadziejnie głoduje. A głód nie pyta się sumienia o radę. Więc każdy stara się zarobić na kawałek chleba, jak nie można per fas, to per nefas.
Dlatego kradną, oszukują, żebrzą, szmuglują, pośredniczą, przedzierają się przez
mury, ułatwiają szmugiel ludzi i towarów, a wszędzie gdzie się da, szantażują, wymuszają. Tak, tak, od góry do dołu społeczeństwo przeżarte jest na wskroś ohydnym bakcylem zgnilizny moralnej, który toczy, rozkłada i doprowadza do gnicia cały organizm społeczny.


                                             [16] Gmina i jej organy
Spójrzmy na nasze władze okiem nieuprzedzonego obserwatora, który stara się sine ira et studio163, bacznie i bystro notować kronikę wypadków. Trudno jest ująć formę prawną Gminy, źródła władzy i zakres jej odpowiedzialności. Przewodniczący Gminy mianowany jest przez komisarza dzielnicy żydowskiej, który w każdej chwili może go utrącić, uwięzić, pobić, wysłać do obozu, a nawet rozstrzelać. Dlatego jego rolę można zestawić wyłącznie z jakimś naczelnym dozorcą naczelników, libertynem w najlepszym razie, który jest wyznaczony przez pana i władcę do pilnowania jego niewolników. Ale ponieważ łaska pańska na pstrym koniu jeździ, więc przewodniczący nie jest pewny dnia ani godziny, nie wie, czy jedno jego posunięcie nie będzie go kosztowało utraty wolności, zdrowia czy życia. Z drugiej jednakże strony, poza zupełnie niewolniczą zależnością od komisarza, nie jest chyba odpowiedzialny przed społeczeństwem żydowskim w żadnym stopniu, chyba że moralnie. Więc poza wyżej wymienioną, zresztą bardzo istotną zależnością, nie jest pod żadnym względem ograniczony w swej władzy i za swoje rządy odpowiadać może tylko przed własnym sumieniem. On mianuje według swego uznania członków Rady, ciała raczej opiniodawczego, doradczego,
a nie ustawodawczego czy kontrolującego, on mianuje urzędników, dyrektorów, szefów wydziałów, jego kontroli podlega życie gospodarcze, społeczne i kulturalne, on normuje i ustala zasady postępowania władz. Wynika z tego jasno, że w ramach dozwolonych przez komisarza, przewodniczący sprawuje swą władzę po dyktatorsku i od niego



163 Bez gniewu i zbytniej gorliwości, bezstronnie (łac.).