RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Józef Gitler-Barski – relacja

strona 1 z 7

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 1






















301/1244



 



Gitler (Barski)
Józef[1]



 



            Działalność Centosu[2]
obejmowała Warszawę i podmiejskie miejscowości, gdzie były zakłady [opieki nad
dzieckiem]. Przy Ż[ydowskiej]S[amopomocy]S[połecznej][3]
w Krakowie istniał Wydział Opieki nad Dzieckiem, który przejął od Centosu
opiekę na kraj. Ja osobiście byłem dyr.[ektorem] Centosu w Warszawie razem z
d[okto]r.[em] A.[dolfem] Bermanem, poza tym kierownikiem wydziału przy ŻSS w
Krakowie, gdzie urzędowała Gizela Thon.



            Warszawa. Wraz z zagęszczeniem się
getta i tendencją skupiania się powiększała się liczba dzieci [było ich w
getcie] plus minus 50.000 w l.[atach] [19]41/[194]2. Sytuacja dzieci okropna.
Warstwa zamożnych ludzi nie odznaczała się liczebnością dzieci, natomiast
biedota warsz.[awska] i prowinc.[jonalna] liczyła dużo dzieci. Poza tym dużo
dzieci było samotnych wskutek zabrania ojców do obozów, skąd nie wracali. Z
powodu sierot, śmiertelności rodz.[in] oraz z powodu epid.[emii] tyfusu i
in.[nych] chorób. Sytuacja była tragiczna. Ścieśnione na Wołyńskiej dzieci z prowincji
i dzieci – włóczęgi spuchnięte, wygłodniałe, daremnie oczekujące ratunku od
starszych.



            Pod hasłem ratowania dzieci podjął
Centos akcję. Zmobilizowano czynniki polit[yczne] i społ[eczne] getta, koła
przemysłowców i kupców i szerokie masy, które wykazały wielką ofiarność. W
ciągu niespełna roku powstała sieć instytucji podległych Centosowi. Domy
dziecka, t.[ak] zw.[ane] internaty, półinternaty, kuchnie dziecięce, a nawet
ogródki i kolonie letnie na krańcach getta.



            W zakł.[adach] zamkniętych 5000 dzieci
– plus minus 20 [zakładów?].



            Z półinter[natów] i kuchen
korzystało ok.[oło] 30.000. Internaty były urządzone przy dużym poparciu
czynnika obywatelskiego. Centos organizował internaty w porozumieniu z
patronatami branżowymi: piekarzy, szczotkarzy i in.[nymi], które dawały
milionowe sumy. Kuchnie dziecięce były faktycznie tajnym szkolnictwem żydowskim.
Prowadzone przez ukrytą organizację szkolną (Tarbut[4],
CISZO[5],
Relig.[ijne]) przy Centosie pod nazwą Komitet Wyżywienia Dzieci. Kuchnie
mieściły się w lokalach szkolnych wymienionych organizacji, zatrudniały jako
kelnerów i inną służbę dawny personel nauczycielski, który w godzinach poza
jedzeniem prowadził komplety (Min.[isterstwo] Oświaty honoruje). Prowadzono w
kuchniach chóry dziecięce i ogólną pracę wychowawczą. Ok.[oło] 60 % korzystało
z t.[ak] zw.[anych] kuchen.



            Zorganizowano również „izby
zatrzymań”, do których zabierano z ulicy dzieci żebrzące, aby po pewnej
kwarantannie zabrać je do internatów.



            Ok.[oło] 1000 pracowników i 2000
honorowo. Wyżycie się społeczne możliwe w Centosie i ŻSS, T[owarzystwie]O[chrony]Z[drowia][6]
i Żyd.[owskim] T[owarzystwie] O[pieki] S[połecznej][7]
(dorośli). Było paradoksem, że opieka nad dzieckiem była bardziej przystosowana
niż przed wojną. Wiele jednak było włóczęgów. Tak było do lipca 1942 [roku].



            Kiedy się zaczęły kontyngenty,
Centos wyjednał, że zakłady dla dzieci będą respektowane. Służba Porządkowa
żyd.[owska] to czyniła, ale tylko [wobec] 8 % dzieci. Później Niemcy wzięli to
w swoje ręce. Jeden zakład po drugim szły na Umschlagplatz. Wychowawcy ofiarnie
szli razem z dziećmi. Na Dzielnej ob.[ywatelka] Janowska zwołała personel i
oświadczyła, że ponieważ zauważyła tendencję chowania się, żąda uchwały nie
opuszczania dzieci: „Kto nie jest gotów, niech opuści pracę”. Przy najbliższej
blokadzie wszyscy poszli.



            Niemcy dzieci likwidowali z
cynizmem. Zabierano kołderki, a potem na Umschlagplatz.



            Pierwsza faza likwidacji skończyła
się w połowie IX [września]. W międzyczasie i Otwock był likwidowany. Pozostało
mało [dzieci] w stosunku do ludności, minimum. Dzieci ukryte w plecakach,
szopach. Zdawało się, że rola Centosu się skończyła. D[okto]r Berman przeszedł
na pracę konspiracyjną, pozostał Gitler. Okazało się, że dzieci żyd.[owskie]
są. Wylazły z bunkrów, zakamarków, z aryjskiej dzielnicy, dokąd uciekały.
Policja niemiecka powyłapywała i przerzucała do małego getta. Dla reszty tych
dzieci organizowano nowe placówki opiekuńcze w formie świetlic dla dzieci oraz
małych internacików, po kilkanaścioro osieroconych dzieci, razem ok.[oło] 1200.
Przewodniczącym akcji opieki nad dzieckiem był dyr.[ektor] Guzik Dawid. Starał
się osobiście [?, o liściki ?], by brać dzieci. Pani Maria z bursy na Twardej
pisała, by ratować 60 dziewcząt z Umschlagplatzu. Gitler pojechał i z rąk SS
uratował, ale po paru tygodniach wyłapywano je pojedynczo. Schmerling podszedł
do SS, który pytał, po co ich uwolnić, kiedy w mieście jest wysiedlenie.
Wyratował wtedy 60 i Schmerling więcej nie pozwolił. Dzieci pokazywały
zaświadczenie ojców na pracę, dzieci się same orientowały.



            Do 18 I 1943 [roku] istniały te
półinternaty i wtedy zlikwidowano resztę.

            Byłem zamurowany w jednym
mieszkaniu – wejście ze strychu. Widziałem sprowadzanie dzieci na
Umschlagplatz. W nocy na Muranow.[ską] 44 - Zamenhofa 56 poszedłem się
popatrzeć, co z dziećmi. Wszedłem do małego internatu na Zamenhofa. Pokoje –
jak po pogromie. Urządzenie zdemolowane, statki rozbite, ślady kul na ścianie.
Ok. [oło] 11 w nocy, światła nie było. W ostatnim pokoju kołdra zwinięta w
rulon. To nas zainteresowało. W rulonie 5-letni chłopczyk, który nie dawał
znaku życia. Przypuszczaliśmy, że zmarł. Nagle, nie otwierając oczu, odezwał
się: ich wil niszt sztorbn[8].
Stracił przytomność. Zabraliśmy go do schronu i przywrócili do życia. Później
zginął.













[1]
Józef Gitler-Barski (1898-1993), w getcie warszawskim członek dyrekcji Centos.
Tego autora również relacja 301/2903 nt. i 301/3048 [ta sama relacja] na temat
wizyt Karla Brandta (zastępcy szefa wydziału żydowskiego w warszawskim gestapo)
w getcie warszawskim oraz 301/5022 o komórce PPR w getcie warszawskim.







[2]
Centrala Związku Opieki nad Sierotami i Dziećmi Opuszczonymi – żydowska organizacja,
której geneza powstania w 1924 związana jest m.in. z tradycją szczególnej
opieki nad wdowami i sierotami w kulturze żydowskiej. Centos zapisał chlubną
kartę w okresie Holokaustu, będąc m.in. centralną instytucją opieki nad dziećmi
w getcie warszawskim







[3]
patrz glosariusz: JSS







[4]
(hebr. Kultura) – w Polsce właściwie: Żydowskie Stowarzyszenie
Oświatowo-Kulturalne „Tarbut” – organizacja kulturalno-oświatowa, działająca
pod auspicjami Organizacji Syjonistycznej.







[5]  Właściwie: Centrale Jidisze Szuł-Organizacje
(jidysz, Centralna Żydowska Organizacja Szkolna) – jidyszystyczna świecka
organizacja oświatowa w Polsce. Program CISZO charakteryzował się bojowym
nastawieniem antyhebrajskim i antysyjonistycznym oraz „antyklerykalizmem” i
wrogością wobec religii. Promował świecką kulturę jidysz, opartą na ideałach socjalistycznych.







[6]
Właściwie: Towarzystwo Ochrony Zdrowia Ludności Żydowskiej w Polsce – żydowska
organizacja społeczna, stawiająca sobie za cel krzewienie idei medycyny
zapobiegawczej, higieny, edukacji medycznej, a także lecznictwa publicznego i
opieki nad dziećmi.







[7]
Obowiązująca od października 1940 nazwa Komisji Koordynacyjnej Żydowskich
Organizacji Społecznych, powołanej do życia 14 IX 1939 przez Żydowską Gminę
Wyznaniową w stolicy prowadziła opiekę nad ofiarami wojny. W jej skład weszły
m.in. CENTOS, TOZ, O[rganizacja]R[ozwoju]T[wórczości].







[8]
Jidysz: „nie chcę umierać”; zdanie napisane w alfabecie hebrajskim