RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Ostatnim etapem przesiedlenia jest ś...

strona 170 z 250

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 170


Ośrodek zagłady Treblinka II [13] 163

[62] Nazajutrz rano znów był apel. Od kiedy nas obliczono po raz pierwszy, ustanowiono porządek i apele odbywały się regularnie trzy razy dziennie. Zaprowadzono również regularne wyżywienie. Obok studni zainstalowano kuchnię polową, w której trzy razy dziennie wydawano po pół litra zupy. Chleba nie otrzymywaliśmy. Ale jedzenia nie brakło nam, bo mogliśmy brać żywność z tobołów przywożonych przez Żydów. Również prowiant dla kuchni pochodził z tychże paczek. Obsługą kuchni i rozdziałem zupy [63] zajmowali się Żydzi.

Ludzie myją się perfumami – woda jest zbyt cenna.

Już trzy dni byliśmy w Treblince. Pragnęliśmy bardzo trochę się umyć. O myciu się wodą szkoda było marzyć. Łyk wody był i pozostał przez cały czas w Treblince bezcennym luksusem. Myliśmy się wyłącznie wodą kolońską i perfumami, które znajdowaliśmy w plecakach.

Po apelu zaprowadzono nas do roboty na wielki plac, gdzie były masowe groby, przy których pracowałem pierwszego dnia. Tym razem wypadło mi nosić trupy do głównego grobu przy drutach.

[64] Wielkie groby.

Te wielkie groby miały mniej więcej 60–70 metrów długości, były też bardzo głębokie. Nie udało mi się jednak ustalić ich głębokości, ponieważ w tych grobach leżało już kilka warstw zwłok. Dziwi mnie tylko, że przy takiej głębokości woda dotychczas nie wystąpiła i nie zalała grobów. Groby były otwarte dzień i noc, a nazajutrz znów kładło się zwłoki. W tym czasie, kiedy ja byłem w Treblince, zasypano tylko jeden mniejszy grób (z lewej strony), przy którym pracowałem pierwszego dnia.

[65] Kiedy rano przystąpiliśmy do roboty, koparka wygarniała już ziemię nowego, olbrzymiego dołu. Po kilku dniach koparka przestała pracować. Wprowadzono coś nowego: zaczęto palić trupy w dołach. Do grobów wrzucano starzyznę, puste walizki, śmiecie uprzątnięte z placu. Paliło się to dzień i noc, wypełniając cały obóz kłębami dymu i odorem palonych ciał…

Dlaczego przestały przybywać nowe transporty.

Na placu i wokół toru ciągle jeszcze było bez liku nieboszczyków; widziałem ich jeszcze onegdaj. Być może dlatego, [66] że nagromadziło się tyle trupów, których nie nadążano pochować, nie przybywały do Treblinki nowe transporty od 25 sierpnia do ok. 2–3 września. Trzeba było gruntownie uprzątnąć resztki po poprzednich transportach.

Członki łamią się. Do grobów składa się oddzielnie głowy, wnętrzności…

Jak już zauważyłem pierwszego dnia, wiele trupów znajdowało się już w stanie rozkładu, były pełne robactwa i na wpół zgniłe. Dziś obraz był jeszcze bardziej koszmarny i odrażający. Wiele zwłok rozpadało się już. Kiedy zaczęliśmy wyciągać zwłoki ze stosów, gdzie leżały ciała [67] jedne na drugich, odpadały poszczególne członki. Najszybciej rozpadały się ciała dzieci, być może dlatego, że były bardziej delikatne.