RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Kolekcja Hersza Wassera

strona 331 z 409

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 331


308 Rozdział 8. Relacje spoza Warszawy [43]

rubli. Judenrat tę całą sumę rozdzielił na wszystkie rodziny i inkasował w rublach albo w dolarach (300 rubli za dolar). Ale kiedy zaczęły napływać prawdziwe dolary, to nie były one dostarczane władzy, ale chciano je zabrać, a oddawać ruble. Prawdopodobnie jednak nie brakowało szpiegów, którzy o tym donieśli władzy, i pewnego dnia kazano całemu Judenratowi stawić się w południe w cywilnym zarządzie. Tego samego dnia zaczęły się rewizje w mieszkaniach [5] członków Judenratu i ich sąsiadów, szukano złota i waluty, a na końcu aresztowano wszystkich, którzy wtedy znajdowali się w mieszkaniach. W ten sposób zabrano około 250 osób. W ogóle zaczęto grozić aresztami z powodu byle drobnostki, a aresztowani ginęli jak kamień w wodę. Wartownicy polskiego więzienia opowiadali jednak, że po kilku dniach aresztowanych wyprowadzono pod miasto i rozstrzeliwano ich w lasach422.

Działalność drugiego Judenratu była dalszym ciągiem pierwszego, to znaczy zabierano meble, pościel, naczynia dla władzy i dostarczano ludzi do roboty. Judenrat przyjął też nałożoną kontrybucję w ilości około 5 kg złota, którą rozdzielił na rodziny żydowskie. Doszło przy tym do tego, że w gminie oficjalnie siedział dentysta i wyrywał, na rzecz kontrybucji, ludziom złote zęby z ust.

Również w tym [samym] czasie Hick zarządził utworzenie odrębnej społeczności na Żabince423, między rzeką i kanałem Ogińskiego. Na wyspie mieli się osiedlić żydowscy osadnicy, rzemieślnicy i produktywne elementy. Dla tej wyspy została utworzona specjalna administracja z komendantem, lekarzem pełniącym również funkcję sanitariusza itp. Kiedy tworzenie g„wyspy”g zaczęło iść niemrawo, Hick zapewnił ważnych ludzi, którzy tym się zajmowali, że nie będą żałować tego, że się tam osiedlili. [6] Na tej wyspie pozwolono osiąść głównie pracownikom garbarni, tartaków, magistratu i w ogóle rzemieślnikom takim jak krawcy, kuśnierze, szewcy itp., którzy bezpośrednio lub pośrednio pracowali dla okupanta.

W październiku do Słonimia doszły pogłoski, że z małych miasteczek wokół: Żyrowice424 (10 km od Słonimia) jak również w baranowickim okręgu jak Hancewicze, Lachowicze425 itd. wywozi się żydowską ludność poza miasto i tam się ją morduje. Z powodu tych doniesień nastrój wśród żydowskiej ludności był bardzo niespokojny, głównie po tym jak Hick rozkazał mieszkańcom „wyspy” zaopatrzyć się w żółte kenkarty, które zawierały imię i nazwisko rzemieślnika i liczbę członków jego rodziny. Żydowska ludność Słonimia wynosiła wtedy około 12 000 osób w mieście i 2000 na „wyspie”. Od tego czasu część Żydów przestała nocować w swoich mieszkaniach, a nocowała tylko u znajomych chrześcijan albo u żydowskich rzemieślników na „wyspie”.