RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Kolekcja Hersza Wassera

strona 362 z 409

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 362


Rozdział 9. Obozy pracy [47] 339

robotników w obozach i że w miarę możliwości przychodziliśmy im z pomocą. Przyrzekliśmy w miarę możliwości pomagać robotnikom, ale prosiliśmy Komendanta, aby ułatwił nam przeprowadzenie tej pomocy i prosiliśmy też, by jako ojciec robotników starał się o poprawę ich warunków. Przywiezione rzeczy Komendant zamknął do magazynu i przyrzekł być obecnym przy ich rozdawnictwie.

W towarzystwie p. Imerglika udaliśmy się do kier[ownika] AA Pustków pana Eilmesa, który przyjął nas bardzo serdecznie i z którym w atmosferze życzliwej odbyliśmy konferencję. Pan Eilmes włada dobrze językiem polskim i w tym języku były prowadzone rozmowy. Poruszyliśmy szereg zagadnień obozowych, jak bicie robotników, zatrudnienie chorych robotników, którzy ze względu na stan zdrowia winni być zwolnieni, skierowanie funkcjonariuszy S[łużby] P[orządkowej] do pracy itd. Pan Eilmes dał nam do zrozumienia, że nie wszystko jest od niego zależne, że we wszystkich przypadkach interweniuje, lecz nie zawsze dochodzą do niego skargi robotników. Prosił więc, aby kierownictwo obozu zawsze zawiadamiało go o nadużyciach ze strony pracodawców. Przyrzekł zwolnić [funkcjonariuszy] SP z pracy i skierować do służb porządkowych. W sprawie zwolnień chorych prosił porozumieć się przed wyjazdem, a wtedy da nam pewne wyjaśnienie.

W czasie rozmowy przyszedł Bauführer454 firmy Platz, p. Baltzer, który jak najlepiej wyrażał się o robotniku żydowskim. Widać było, jakie wrażenie wywarła na nim wiadomość, że dla tych biednych warszawiaków przywieziono odzież. Prosił nas, abyśmy otoczyli opieką robotników warszawskich. Zaznaczył kilkakrotnie, że los każdego robotnika jest mu bliski bez względu na jego przynależność. Wspólnie omówiliśmy szereg zagadnień.

W toku rozmów dało się wyczuć, że przewidywane są pewne zmiany, że jeńcy rosyjscy mają być przydzieleni do prac melioracyjnych i że SS nie będzie odprowadzało robotników żydowskich do pracy, lecz porządkowi służby porządkowej. Wobec tego liczą się z ucieczką robotników i dlatego obóz siłą rzeczy będzie zlikwidowany. Dane te były nam dane poufnie, lecz nie w formie tajemnicy.

Po tej konferencji udaliśmy się do Bauleitungu, gdzie odbyliśmy rozmowę na stojąco z zastępcą szefa, kierownikiem działu personalnego panem Bachmanem. [3] Na biurku pana Bachmana leżał odpis listu, jaki skierowany został do Warszawy i doczepiony telegram z Wydziału z zawiadomieniem o naszym przyjeździe. Wyjaśniliśmy, dlaczego przyjazd nasz został tak opóźniony i zawiadomiliśmy o tym, że przywieźliśmy rzeczy dla robotników. Pan Bachman interesował się żywo rodzajem przywiezionych darów i prosił, by każdorazowo przy przesyłaniu darów zawiadomić go o tym, podając wykaz przysyłanych rzeczy. Rozmowa miała charakter urzędowy i była prowadzona w obecności urzędnika, żołnierza SS. Przed wyjściem zaznaczył, że gdybyśmy mieli jakąś prośbę, to możemy się do niego zwrócić.