52 Rozdział 1. Dziennik Hersza Wassera [1]
W ciągu ostatnich dni kilka osób pytało mnie, czy to prawda, że rejestruje się ludzi, którzy mają zagraniczne dokumenty albo mają tam (najczęściej była mowa o Palestynie) krewnych. Kto? Gdzie?
Rabin J[osef] Gelernter143 czytał list od Zaklikowianina144, że wszyscy tam śpią na paczkach – nie jest się pewnym jutra – epidemia i grożąca wszystkim śmierć głodowa jest na porządku dziennym.
Piosenka, raczej błaganie wyśpiewywane, które słyszę często na podwórzach: „Drodzy ludzie proszę, drodzy ludzie proszę, zrzucie kawałek chleba albo parę starych skórek [74] od chleba, albo parę groszy na kawałek chleba”.
[75] Sobota, 30 maja 1942.
Na ulicy panuje napięcie i rozdrażnienie. Rozchodzą się najdziwniejsze pogłoski – wszyscy mówią o losie złapanych wczoraj ludzi i o nadchodzących łapankach. Gucia, 17-letnia dziewczyna ze Szczęśliwej145 (służy u naszych gospodarzy), opowiada o tym, że u nich w nocy łapano kobiety do wysyłki – ona sama uratowała się dzięki ucieczce przez płoty, dachy i w ten sposób ocalała. Dr Rejder146 (lekarz policji) powiedział mi, że na wydostanie złapanego będzie trzeba mieć nie tylko dużo pieniędzy, ale również szczęście i protekcję – według niego będą jeszcze całe serie łapanek – również dzisiaj powinna odbyć się taka historia – ponieważ, poza „eksportem”, głapankig odbywają się również na potrzeby lokalne i już łatwo sobie wyobrazić niepokój i zamieszanie.
W łapankach uczestniczą zarówno żydowscy policjanci jak i „Junacy” (Sonderdienst – mężczyźni – specjalna niemiecka formacja do strzeżenia getta i zwalczania szmuglu, składa się z volksdeutschów, Ukraińców i Polaków – głównie z marginesu społecznego i również wszyscy łapówkarze). [76] Według wiarygodnych ustaleń było też widać samego Zieglera – niemieckiego kierownika urzędu pracy dzielnicy żydowskiej. Kierowali się tym, czy zatrzymany posiada podstemplowaną kartę meldunkową, czy nie. Nie ma sensu mówić, że było to (nie uwzględniano innych legalnych dowodów pracy jak np.: książeczek kasy chorych i kart pracy [ile dokumentów Żyd musi posiadać, żeby się wyśliznąć z niemieckiej pracy]) założenie wyłącznie formalne – nie zapominajmy, że wielu ludzi nie miało przy sobie kart meldunkowych (był to przecież pierwszy występ łapaczy!), a znów karty innych akurat w tych dniach znajdowały się w urzędzie pracy w celu podstemplowania (formalności te trwają najmniej tydzień).