RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Wrzesień 1939. Listy kaliskie. Listy...

strona 132 z 424

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 132


122 Kampania wrześniowa poza Warszawą [23]

23.

Po 1940, Warszawa-getto. F., Relacja pt. "רענלעז ןשידיי א ןופֿ עיצאמוהסקע" [„Ekshumacja żydowskiego żołnierza”]

[1] Ekshumacja żydowskiego żołnierza.

Dzień 1 IX wywołał popłoch w społeczeństwie polskim. Pierwsze strzały na całej długości granicy polsko-niemieckiej pojawiły się wcześniej, niż się spodziewano. Natychmiast znaleziono się w obliczu wojny. Ataki lotnicze zaczęły się tego samego dnia. Wszystkich opanowało ogólne przygnębienie. Ludzie myśleli o sobie, o rodzinie i bliskich, którzy zostali powołani i znajdowali się na polu bitwy, i których los był nieznany. Do głów przychodziły różne myśli, bardziej pesymistyczne niż optymistyczne. Tak jak wszyscy, również ja i moja rodzina byliśmy niespokojni. Nasz najmłodszy 23-letni brat, który powinien był już powrócić z wojska, znajdował się gdzieś na linii ognia. Ostatnie wiadomości od niego mówiły, że znajduje się na pierwszej linii. W Warszawie już pierwszego dnia wszystko było jasne. Zaczęły się „wędrówki”. Drogi pełne były ludzi i żołnierzy, którzy szli bez celu, gdzie oczy poniosły. Po miesiącu ten smutny rozdział został zakończony. Zaczęli pojawiać się i wracać do domów pierwsi uwolnieni i nieuwolnieni jeńcy wojenni. Żony i rodzice z kołataniem serca czekali na swoich mężów i synów, a przynajmniej na wiadomość albo znak, że żyją.

Również my czekaliśmy, pytaliśmy, gdzie tylko można, i nie mieliśmy szczęścia otrzymać nawet małej wskazówki, że nasz najmłodszy ulubieniec żyje. Na początku listopada 1939 r., w czwartek w południe, przychodzi do ojca do mieszkania żydowski rzemieślnik z Warszawy i mówi, że przyszedł do niego polski policjant i poprosił, aby poinformować rodzinę E.F., że zginął on na polu walki. Jako dowód przyniósł kilka kart wizytowych napisanych własną ręką E.F., które zostały znalezione przy jego zwłokach. Następnego dnia z wielkim trudem odnaleźliśmy tego Polaka, który mieszkał przy odległej ulicy na przedmieściach Warszawy. Dowiedzieliśmy się od niego, że w wielkiej bitwie, która rozegrała się w lasach koło K.303, w bohaterskiej walce poległa wielka liczba polskich żołnierzy. Między nimi miał się znajdować również mój brat. Siostra policjanta, [2] która mieszka z rodzicami we wsi niedaleko tych lasów, ciało poległego pochowała na polu i znalazła przy nim te właśnie karty wizytowe i fotografię. Po kilku pytaniach stało się dla nas jasne, że nasz kochany brat zginął w tej bitwie. Postanowiliśmy pojechać do tej wsi i przekonać się na własne oczy. Nie chciało się wierzyć, że znajduje się on pomiędzy poległymi. Podróż w tamtym kierunku nie była bezpieczna,