RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Wrzesień 1939. Listy kaliskie. Listy...

strona 178 z 424

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 178


168 Obozy jenieckie [31]

Byliśmy całkowicie izolowani. Niebezpiecznie było zbliżać się do obozu, nawet przechodzić obok. Pewnego razu pewna Żydówka z Wiednia przechodziła tam, szukając swojej siostry. Zatrzymano ją i kilka dni później zabito jako szpiega. Niedaleko naszego obozu, w Majdanku, utworzono specjalny obóz dla jeńców rosyjskich449. To jest wyjątkowo bolesna sprawa. Według naszych, 100-procentowo pewnych wiadomości, wszyscy jeńcy rosyjscy zostali tam wymordowani przez powieszenie albo rozstrzelanie. Wśród jeńców znaleziono kata, który wieszał swoich towarzyszy. Zdarzył się taki wypadek: z 500 jeńców rosyjskich, których prowadzono na śmierć, jeden ukrył się we wgłębieniu wzgórza i czekał, na mrozie,

24 godziny. Nazajutrz, kiedy nasi ludzie szli do pracy na Majdanek (każdego dnia nasz obóz wysyłał na Majdanek kilkuset ludzi do pracy450), przyłączył się do nas ten rosyjski jeniec i w ten sposób uratował się od śmierci. Do dnia, w którym opuściliśmy obóz, [10] Rosjanin jeszcze był między nami. Wyleczyliśmy mu odmrożone ręce i nogi i ukrywaliśmy go, co wśród 2000 ludzi nie było zbyt trudne.

W naszym obozie panował tyfus. Według naszych szacunków 70% naszych przeszło przez tę chorobę. Wielu umarło. Na lubelskim cmentarzu jest całe pole zasłane grobami jeńców wojennych.

Jeszcze jeden tragiczny rozdział z historii obozu „Majdanek”. Kiedy na Majdanku wybuchła epidemia tyfusu, nasz komendant postanowił nie wysyłać więcej tam naszych ludzi ze strachu, by ta epidemia nie została przywleczona do nas (oczywiście, że to nas od niej nie uratowało). Nasz komendant nie miał na myśli naszego dobra, ale dobro obozu. Wśród nas znajdują się bowiem bardzo cenni i doskonali fachowcy, jak: stolarze, ślusarze i różne inne specjalności, które przynoszą kolosalne korzyści Niemcom. W obozie czynne są: stolarnia, ślusarnia, warsztaty naprawcze, montażownie i jeszcze [11] inne. Chodziło więc komendantowi o to, by praca nie ucierpiała z powodu naszych chorób. I wtedy powstał konflikt między naszym obozem i obozem w Majdanku.

Majdanek żądał ludzi, a nasz obóz odmówił ich dostarczenia. W końcu nasz komendant znalazł wyjście: jako że potrzebni są ludzie, można ich złapać w getcie lubelskim. Zaproponował więc, żeby Majdanek udał się do Lublina i łapał Żydów. Komendant Majdanka odmówił wzięcia na siebie tego zadania i domagał się definitywnie, aby to my, tzn. nasz obóz, dostarczył mu ludzi. Jeśli trzeba łapać, to my sami mamy to przeprowadzić. Nasz komendant widocznie musiał na to przystać, ale nie chciał do tego zadania użyć swoich SS-manów (może bał się, by oni nie zarazili się tyfusem) i nas, jeńców, wysłał do getta lubelskiego, by łapać Żydów.