RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Wrzesień 1939. Listy kaliskie. Listy...

strona 31 z 424

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 31


Obrona Warszawy w 1939 r. [1] 21

Schron był zaopatrzony w urządzenia wentylacyjne, a wszystkie jego otwory i wyloty były uszczelnione workami z piaskiem. Uszczelnienia te w dużej mierze przyczyniły się do zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom domu. Miał nawet miejsce wypadek, że szrapnel uderzył w [2] sąsiedztwo i w okna schronu, ale dzięki workom z piaskiem nikt nie ucierpiał. Schrony mieściły się w składach piwnicznych domu. Niektóre z nich były opróżnione, w innych zaś leżały towary, właściciele jednak zgodzili się oddać nawet pomieszczenia z towarem do dyspozycji lokatorów i postanowili zużyć je do celów OPL. W schronie znajdowały się wszelkie urządzenia ratownicze. Był on wyposażony w dobrze zaopatrzoną apteczkę, nosze i gaśnicę. Gaśnicę kupił komendant już podczas bombardowania, a dzięki niej udało się uratować dom od pożaru.

Dom przy Franciszkańskiej 30 był jednym z nielicznych domów, który do ostatniej nocy działań wojennych posiadał wodę do gaszenia. Przezorny komendant zbierał bowiem zapasową wodę w naczyniach, na których umieścił napisy: „Woda zatruta”, i w ten sposób udało mu się odstraszyć pozbawionych wody mieszkańców, by jej nie używali. Ten zapas wody stanowił prawdziwe dobrodziejstwo dla domu, a nawet gdy płonął sąsiedni dom przy Franciszkańskiej 28, gasiła go służba przeciwpożarowa F[ranciszkańskiej] 30. Przez cały czas działań wojennych komendant nie opuścił swego posterunku, nie przerwał służby nawet 13 września, gdy żona jego została raniona na ulicy. Dom ten zdobył sobie rozgłos w całej dzielnicy i komendanci innych domów przychodzili [zobaczyć], jak urządzono tutaj OPL. Również w prasie ukazała się notatka, że na Franciszkańskiej 30 zorganizowano OPL w sposób wzorowy i godny uznania („Kurier Czerwony”)5.

W ostatnich dniach bombardowania został zabity obwodowy OPL ul. Franciszkańskiej, a jego stanowisko objął komendant domu nr 30. Otrzymał on do podziału wśród mieszkań[ców całej] ulicy furę chleba [3] i słoniny. Zaznaczyć należy, że w owych dniach ludność dobitnie [odczuwała] brak wszelkiej żywności, a w szczególności brak chleba – chleb przyniesiony należało odebrać z piekarni przy ul. Przebieg. Komendant jednak obawiał się, by wygłodniała ludność nie rozchwytała po drodze wiezionego chleba, toteż dla eskorty zebrał wszystkich komendantów domów z całej ulicy, zabrał też kilku żołnierzy z bronią i pod takim konwojem przewiózł chleb z Przebiegu na Franciszkańską i rozdzielił go.

Służba ratownicza domu Franciszkańska 30 ratowała chorych w sąsiednich domach. Przyniesiono np. ratunek całej rodzinie, która zatruła się zepsutą żywnością w pobliskim domu, opatrywano też rannych sąsiadów. Podczas pożarów zaś w okolicznych domach wypożyczano nosze, kubły, łopaty i inny sprzęt i w ten sposób przychodzono im z wydatną pomocą.

Gdy uległy zniszczeniu domy nr 24, 26, 28, 29 i 31, zostały tam częściowo spalone sklepy z towarami. Moment ten wykorzystali chłopcy żydowscy z najniższych