RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Wrzesień 1939. Listy kaliskie. Listy...

strona 360 z 424

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Chaim Nachman Bialik (1873–1934), poeta, prozaik, tłumacz i wydawca, wywarł wielki wpływ na rozwój nowoczesnej literatury hebrajskiej. Zapewne nawiązanie do wiersza „Miasto rzezi”
Szalom Asz (1880–1957), prozaik i dramaturg, klasyk nowoczesnej literatury języka jidysz. Zapewne nawiązanie do książki „Kidusz ha-Szem”.
Chodzi o pierwszy etap przesiedlenia Żydów z Płocka, który rozpoczął się w nocy z 20 na 21 lutego 1941 r. Wywieziono wtedy do obozu w Działdowie 4000 osób. Następna grupa, licząca ponad 3000 osób,…
Zob. przyp. w dok. 8.
W bazie nazwisk ofiar Zagłady na stronie internetowej Yad Vashem figuruje Michał Goldkind, tokarz, zamordowany w Płocku w wieku 50 lat.
Tola Fliderblum, zob. wstęp.
Jakub Józef Bursztyn, zob. przyp. w dok. 18.
Gielniów (pow. Opoczno).
Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 360


350 Dokumenty [20]

napisania dłuższego listu, aby móc Panu napisać więcej o naszym cierpieniu. Proszę nie myśleć, że na podstawie tego listu będzie Pan mógł wyobrazić sobie, co przeżyliśmy przez ostatnie kilka tygodni. Nie, Fiszlu! Dziesięciu Bialików98i Aszów99, gdyby mieli przejść przez to samo co my, nie byliby w stanie tego wszystkiego opisać. Nie mówiąc już o tym, że nie znajdzie Pan poety, który umiałby w żałobnych słowach opłakać nasze cierpienie i ból. 20 lutego nastąpił pierwszy akt, wtedy też „odszedł” Abram z około trzema tysiącami dusz100. Pozostali, co do jednego, ruszyli w sobotę 1 marca. Na miejscu zostały dziesiątki trupów, niektórzy zmarli na samochodach, na których leżeliśmy ściśnięci jak śledzie. Zawieźli nas do Działdowa101, gdzie przebywaliśmy do środy, do południa. O Działdowie nic nie będę mówić. Nie chcę o tym więcej pamiętać. Daj Boże, gdybyśmy wcześniej byli wszyscy razem z Michałem Goldkindem102, byłoby nam wszystkim bardzo dobrze. Zostawiliśmy tam kilkadziesiąt świeżych [trupów], nieważne kogo i jak, to nie jest teraz istotne w jaki sposób, i tak Pan nie uwierzy. Z Działdowa wysłali nas, grupę 1000 ludzi, pociągiem. To było w środę. W grupie tej przypadkiem była też Tola103z innymi swoimi domownikami oraz Jakub Józef104, ja z żoną i dzieckiem i moi rodzice. W czwartek rano zostawili nas w Końskich. Tam internowano nas w budynku gimnazjum do niedzieli rano i dalej w drogę, gdzie zostawili nas w spokoju. Stamtąd grupę 200 ludzi wysłali do różnych [2] miasteczek i tu już ludzie się pogubili. Grupa, w której ja się znajduję, liczy 200 osób. Razem ze mną jest tu Jakub Józef, ale Tola trafiła już gdzie indziej. Nie wiedzieliśmy jedno o drugim. Dopiero dziś udało mi się otrzymać od Toli liścik. Okazuje się, że znajduje się w małej osadzie o nazwie Gielniów105. Znajdują się w sumie 6 kilometrów ode mnie. Postanowiłem pojechać tam w niedzielę.

Nawiasem mówiąc, w Końskich zostawiłem żonę i dziecko. W Działdowie moje dziecko bardzo ciężko zachorowało na zapalenie płuc. Dopiero w Końskich zlitowano się nad nim, odebrano je ode mnie i razem z żoną odwieziono do prowizorycznego szpitala, gdzie się nim zajęto. Kiedy wywożono nas z Końskich, moja