Dokumenty [38] 379
bardzo sympatyczni, zacni i szlachetni ludzie. Tyle serca okazują, że człowiek chwilami zapomina, ale jak to się skończy, dokąd się pójdzie, nie wiem. Staramy się nie myśleć, inaczej nie wiem, co to byłoby. Urządzić się pod względem zarobkowym nie ma mowy, gdyż nie ma przy czym. Gdybym w Warszawie mogła zajęcie otrzymać nie z taką wypłatą, jak moja siostra, w tej chwili uciekłabym stąd. Istni Azjaci, straszne rzeczy, żeby taki zakątek mógł istnieć na świecie.
[3] Panie Eliaszu, mam prośbę. Otóż – koniecznie przesłać mi paczki odzieżowe, o które tak prosiłam, tu można dobre ceny otrzymać i jakoś będę miała za co żyć. Innego wyjścia nie mam. Czy Raciążerowa jest już w Warszawie? Słyszałam, że bardzo dużo naszych jest w W[arsza]wie. Abraham chyba ma dobry humor i gdzieś już chyba wysteruje, mając tyle złota, kosztowności, zagranicznej waluty i w ogóle grubo gotówki, można wszędzie być i żyć.
Serdecznie pozdrawiam
Felicja191
Innym razem więcej napiszę.
ARG I 176a (Ring. I/537)
Opis: odpis (2 egz.), rkps (AA*), ołówek, j. pol., 148×208 mm, k. 4, s. 6. Na marginesach (1. i 2. egz.) litera (atrament): „T”.
Edycja na podstawie 1. egz. odpisu, k. 2, s. 3.
Po 18.06.1941, Warszawa-getto. N.N. (Żarnów), List z 18.06.1941 r. do Fliderbojma [Fiszla Fliderbluma] (Warszawa-getto). Opis sytuacji przesiedleńców w Żarnowie i stosunków z RŻ; podziękowanie za przysłane pieniądze i prośba o dalszą pomoc
[1] Żarnów, 18 VI [19]41
Szanowny Pan Fliderbojm192, Warszawa.
Przepraszam, że nie pisałem wcześniej, ale prawdę mówiąc, nie miałem nic nowego, czym mógłbym się podzielić. Myślę, że w większości miast, w których
