RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Wrzesień 1939. Listy kaliskie. Listy...

strona 77 z 424

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 77


Kampania wrześniowa poza Warszawą [10] 67

[2] Traktowanie brutalne. Bicie, katowanie, dozór był z SS. Życie, wikt, odżywianie fatalne. Wodna zupa i ósemka chleba. Najtragiczniej przedstawiał się stosunek Polaków jeńców do swych kolegów Żydów. Oni byli ci, którzy Niemcom dowodzili, że Żydzi pragnęli wojny z Niemcami. Oni podburzali straż wartowniczą przeciwko Żydom. Dzięki nim Żydzi przechodzili taką golgotę w obozie bawarskim. W dniu

4 maja 1940 roku został odesłany do Ostrzeszowa pod Poznaniem136. W Ostrzeszowie było strasznie, opowiada Gr. Jeszcze większe katusze niż w Bawarii. I to nie tylko ze strony wartowników, ale najbardziej odczuwali to ze strony współjeńców Polaków, którzy formalnie maltretowali kolegów Żydów. Bijąc, podburzając straż, uniemożliwiając Żydom życie. Jeden z wyższych oficerów Niemców zauważył to i kazał Żydom zrobić osobne dla nich pomieszczenie. Umieszczono ich w oddzielnych barakach odgrodzonych od Polaków. Był stworzony prawdziwy obóz żydowski, którego on, Gr., był komendantem. Sytuacja się polepszyła. Tylko odżywianie było marne. Ale później, kiedy Żydzi wszyscy wyszli na ochotnika na rozmaite roboty polne, drogowe, sytuacja spożywcza się zmieniła i nastąpił zwrot na lepsze odżywianie, które było całkiem dobre. Rano zupa, na obiad zupa i od czasu do czasu mięso, na kolację zupa i też od czasu do czasu mięso. Chleba było ponad ćwierć kilo do 40 deko. Najlepiej było tym, co pracowali u niemieckich chłopów. Traktowani byli jak rodzimi synowie – opowiada Gr. – trzy razy dziennie mięso, chleba całe kilo. Roboty niewiele. Traktowanie ojcowskie. Ci, którzy pracowali na drogach, ostatnio też dostawali trzy razy tygodniowo mięso i pół kilo chleba. Prawie nic nie robili, a traktowanie przez straż wartowniczą niemiecką zmieniło się nie do poznania na bardzo dobre, gdy Żydów odseparowano od Polaków. Niemcy poznali

– twierdzi Gr. – że Żydzi są bardzo zdolni i pojętni – jako robotnicy. Straż dawała to odczuć, dając od siebie papierosy i czasem smaczne rzeczy do jedzenia – łakocie i cukierki. 16 czerwca [1940 r.] zwolniony, powrócił do Warszawy. W Bawarii wikt był następujący, w końcu zeznał mi Gr.: rano chleb i kawa, na obiad zupa, w końcu trzy razy mięso, a na kolację zupa. Gr. ma żal do kolegów Polaków za straszny stosunek do kolegów Żydów, którzy dzielnie walczyli i nie ulegali panice jak Polacy.

Szeregowiec L-in137zeznał mi następujące szczegóły. Powołano go w dniu

24 sierpnia 1939 roku. Otrzymał przydział do ośrodka wyszkolenia piechoty rezerwy, który był w Różanie nad Narwią138, z którego między innymi powstał

115 pułk piechoty139. Stamtąd wyruszył na front, który był w pobliżu w dniu

4 września 1939 roku. Tam brał udział w walkach na Podlasiu. Był w bitwie nad