RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Wrzesień 1939. Listy kaliskie. Listy...

strona 94 z 424

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 94


84 Kampania wrześniowa poza Warszawą [14]

Zebranie ich i dostarczenie był rzeczą trudną i niebezpieczną, gdyż nieprzyjaciel mógł się już tam znajdować. [12]202Trzeba więc było ludzi odważnych, który by nie lękali się grążącego niebezpieczeństwa. Rzeczą więc zrozumiałą [było], że dowódca zwrócił się do kompanii z żądaniem zgłoszenia się ochotników do zabrania rannych. Przez chwilę wśród kompanii zapanowała cisza. Nikt bowiem po całodziennej zabójczej walce nie kwapił się po raz wtóry narazić życia. Wreszcie z ciemności wyłoniły się sylwetki trzech śmiałków. Oficer pyta o nazwiska. Wśród ciszy nocnej trzej ochotnicy meldują się, są to jeden podchorąży, jeden podoficer i jeden strzelec, wszyscy trzej Żydzi. Tym pierwszym był podchorąży Szmauss. Dowódca nie omieszkał wobec zebranego oddziału pochwalić ochotników, podkreślając ich narodowość. Bitwa kutnowska, która, jak się okazało, mogła być dla nas zwycięską, dzięki nieudolności dowództwa i, co również podkreślić należy, przewagi nieprzyjaciela kończyła się rozbiciem całej naszej armii przy przeprawie przez Wisłę. Cała prawie 120-tysięczna armia pod Sochaczewem dostała się do niewoli niemieckiej. Trudną jest w ogóle rzeczą opisać, jakie straszne wrażenie robi armia oddająca się w niewolę. Ta wielka bądź co bądź potęga w ciągu jednej chwili zamienia się w jednostkę bez woli i inicjatywy. Nie ma już [11] dowódców, nie ma dyscypliny, jest tylko knu[t] i karabin nieprzyjacielskiego konwojenta. Przestajemy być ludźmi, stajemy się trzodą zależną od dobrej woli i humoru ludzi, którzy nas pędzą od etapu do etapu. I najtragiczniejsze w tym momencie jest stanowisko jeńców, tylko niewielu zdaje sobie sprawę z tego, co to za przełom nastąpił w ich życiu, większość już się zżyła z myślą niewolnictwa i nędznie stara się przypodobać zwycięzcom. Okazuje się jednak, że Polak nie dorósł do utrzymania swojej niepodległości, jeżeli w tak krótkim czasie stał się bezwolnym jeńcem.

Etapami zostaliśmy odwiezieni do Ostrowa Wielkopolskiego i tu po raz pierwszy została założona ewidencja jeńców. Należy przyznać, że stosunek naszych obecnych przełożonych był wcale poprawny, gdyż traktowano nas po żołniersku, gorzej było, kiedy któryś z jeńców rozpoznany został jako Żyd, gdyż wtedy stosunek ten zmieniał się radykalnie, nie było bowiem względów „für die Kriegshetzer”203. W Ostrowie nie było jednak najgorzej, gdyż jak się później okazało, w innych obozach Żydzi zostali całkiem odseparowani od innych jeńców, wyzna[czani] byli do najcięższych prac, a przy tym [13] otrzymali o wiele gorsze wyżywienie niż reszta jeńców. Polacy nie starali się wcale ulżyć doli kolegów Żydów, aprobowali całkowicie postępowanie ᵇ[…]ᵇ i gorliwie dopilnowywali, by wszystkie zarządzenia były dokładnie wykonane. Gorsza bez porównania była jednak dola cywilnych jeńców Żydów. Na jednym etapie, a było to w więzieniu w Sieradzu, tam widziałem