Rejencja Inowrocław (Regierungsbezirk Hohensalza) [10] 43
i rozkaz deportacji do Piotrkowa [Trybunalskiego] [oficer] spytał, gdzie jest Piotrków. „Kongres[ówka] a[…]a”. „To jedźcie zdrowo” [odpowiedział] i mimo oskarżeń 17 volksdeutschów pozwala zabrać jeszcze jedną żydowską kobietę i cudem ratuje się też córka siostry. Zostaje ona przyprowadzona przez volksdeutscha na plac. Widzi stojących Żydów. Elkes z daleka pokazuje jej, żeby się wywinęła, udaje się jej to w ostatniej min[ucie]. Wszystkie kobiety zamknięto w domu dla sierot, wszystko zabrano, jedzenia nie dopuszczono przez 3 dni. Znajome chrześcijanki, z narażeniem życia, przynosiły jedzenie. Żydowskie kobiety [6] zostały okrutnie potraktowane i przesłane do Gniezna. Tam władza ich zwolniła, zobowiązując je do codziennego meldowania się na policji. Były one tam dwa miesiące, do momentu wygnania do Piotrkowa. Wśród tych, którzy zginęli w Kruszwicy znajdował się ukochany działacz (fabrykant skóry) Nachemsztajn z dwoma młodymi synami i synem siostry, właściciele młyna Marcin i Artur Hirsz z ich synami, również a[…]a Mendel, kupiec Kirsztejn i inni. Tak a[…]a została zniszczona jedna z najstarszych i najporządniejszych gmin w Polsce. W ten sposób zniszczone zostały też wszystkie sąsiadujące miasta, które były samodzielnymi gminami, a ostatnio zostały przydzielone do Inowrocławia. W tych wszystkich miasteczkach Żydzi odgrywali ważne role, mieli młyny, tartaki i duże sklepy. Uratowali się od śmierci tylko ci, którym udało się uciec albo ukryć. W Mogilnie Żyd Rozenowicz, lat 34, zostaje zastrzelony w magistracie, w Strzelnie – bracia Horn i rodzina Przeborskich. Żydzi [o nazwisku] Klenic i szereg starych zasiedziałych b[…]b a[…]a zastrzeleni na drodze. Właściciele młyna bracia Hirsz w Gniewkówcu107 zostają zaciągnięci i zastrzeleni. To samo staje się z tymi Żydami, którzy pozostali w Kruszwicy, Pakości, Barcinie. We wszystkich miasteczkach piękne synagogi (żadna synagoga w Polsce Kongresowej nie mogła się z nimi mierzyć) zostały okrutnie spalone, ruiny zbezczeszczone, wartościowe ozdoby zrabowane, żydowskie majątki [7] o dużej wartości zostały zabrane, kobiety i dzieci w wagonach bydlęcych wiezione były przez dwa tygodnie, bez jedzenia, przez wszystkie miasta i miasteczka (jeden raz w ciągu dnia dawano kubeł i rozkaz w takiej formie: „srać”)108. Rozkaz ten dawali volksdeutsche. Należy zauważyć, że było tam również kilku starszych mężczyzn z niektórych miasteczek. Uratował się też dr Simon z Równego109, pojedyncze osoby są w War[szawie], część w Piotrkowie, część wymarła w drodze. Marsz wygnańców szedł przez różne miasta. Uchodźcy i wygnańcy z Pomorza mieli najstraszniejsze i najtragiczniejsze przeżycia w czasie swojej wędrówki. W małych miasteczkach napotykali na ciepłe, braterskie żydowskie serca i czasem też pomoc ze strony polskiej ludności. Jedno trzeba przypomnieć, że polska ludność odnosiła się z pewnym współczuciem. Żydzi prowincjonalni bardzo serdecznie przyjmowali u siebie,