RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Tereny wcielone do Rzeszy: Kraj Warty

strona 84 z 308

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 84


Rejencja Inowrocław (Regierungsbezirk Hohensalza) [15] 59

żydowskich mężczyzn w wieku od 14 do 60 lat i wśród kobiet w wieku od 14 do 50 lat. Podczas gdy na początku lata, na potrzeby obozów pracy, podobne badania były już przeprowadzane, należy zaznaczyć, że nie miały one z tymi późniejszymi nic wspólnego. 2 tygodnie później w całym powiecie nałożono na wszystkich Żydów niezdolnych do pracy podatek w wysokości 4 marek na głowę. 2 dni później rozszerzono to zarządzenie również na pracujących. Mieszkańcy miasteczek z okręgu kolskiego byli poinformowani zarówno o fakcie nałożenia podatku, jak i o zagrożeniach, jakie się z tym wiązały. Jedynie w Kłodawie przewodniczący gminy, nie chcąc wywoływać zamieszania, pokrył całą sumę z kasy gminnej, [2] nie informując o niczym mieszkańców. Mieszkańcy okolicznych miasteczek byli poinformowani zarówno o nałożeniu podatku, jak i o następstwach jakie mógł on za sobą nieść. Z Kłodawy została wysłana do Koła specjalna wysłanniczka – Gołda Tabaczyńska152 – aby dowiedzieć się czegoś o wysiedleniach i tego samego dnia Judenrat kolski został poinformowany o obowiązku zapłacenia podatku. Pewien Hauptsturmführer z Koła, dowódca SS, przekazał swojemu podwładnemu w Bugaju, że po 15 grudnia 1941 r. w całym powiecie kolskim nie ma prawa znajdować się ani jeden Żyd. Wszyscy zostaną przeniesieni na nowo zajęte terytoria.

W sobotę 5 grudnia 1941 r.153 o 11 rano przyjechało do landratury w Kole dwóch esesmanów z Poznania. Pół godziny później złapali na ulicy 30 zdrowych żydowskich mężczyzn i wywieźli ich samochodami. O godzinie 2 zaczęła się systematyczna akcja wysiedleńcza. Przeprowadzano ją w następujący sposób: według spisu ewidencji ludności dokonanego w magistracie oraz według alfabetu esesmani i żandarmeria chodzili od domu do domu, wyciągali na zewnątrz całe rodziny i gromadzili wszystkich w bet ha-midraszu. Tam zostali oni do poniedziałku rana. Żywność dostarczała gmina. Żydzi byli w rozpaczy, ich czarne myśli krążyły wokół wysiedlenia. 7 grudnia154, w poniedziałek rano, przyjechały ciężarówki i załadowano na każdą z nich po 50 ludzi. (Informacje te przekazał mi jeden mieszkaniec Bugaja o nazwisku Podchlebnik, który przypadkowo przebywał tego dnia w Kole, i którego później zgodzono się wypuścić). Oddzielnie ładowano ludzi i oddzielnie bagaże. Ciężko chorych kładziono na prześcieradła i z pomocą kilku osób umieszczano