126 Prowincja Prusy Wschodnie (Provinz Ostpreussen) [26]
Mimo wielu instytucji samopomocy, mimo istnienia wielu organizacji o podobnym charakterze i zadaniach Żydzi żyli we względnie dobrej harmonii, nie było tych [4] dysonansów, które niestety istniały w innych miastach Polski.
Dzień 1 września 1939 r. przerwał tę nić, łączącą wiele setek rodzin żyjących od setek lat spokojnie w jako takim dobrobycie i pracy codziennej.
Kilka silnych detonacji bombowych w godzinach rannych obudziło spokojnie śpiącą ludność miasta Płocka. Ludzie tłumaczyli sobie to, że to próbne naloty Loppu74, lecz niebawem dowiedziano się smutnej prawdy, że wojna wybuchła i że to pierwsza robota *)75w tym mieście.
W ciągu dnia naloty powtarzały się, i kto tylko mógł, starał się uciec z miasta, ukrywając się po wsiach i miasteczkach leżących po lewym brzegu Wisły. Zamożniejsi Żydzi już drugiego i trzeciego dnia wojny, w miarę nadejścia wiadomości o zbliżeniu się wojsk, pouciekało na drugą stronę Wisły i do Warszawy, a czwartego dnia [5] niemal cała ludność i urzędy ewakuowały miasto. W tym samym czasie kilkuset Żydów z małych miasteczek, leżących przy pasie granicznym, przywędrowało do Płocka.
Po 8 dniach wojny Płock został zajęty przez wojska niemieckie76.
W międzyczasie naloty zburzyły niejedno miasteczko leżące na lewym brzegu Wisły, gdzie ludność żyd[owska] Płocka znalazła czasowe schronienie. Niestety, wielu z nich znalazło tam już wieczny spoczynek. Po tym, gdy obydwa brzegi Wisły w pobliżu Płocka były już w rękach niemieckich, ludność zaczęła stopniowo wracać do domu, do swoich siedzib i warsztatów pracy. Gdy fala Żydów wracała do miasteczka i zbliżała się do mostu łączącego obydwa brzegi Wisły, spotkały ich pierwsze szykany Niemców. Na moście zatrzymano paruset Żydów – mężczyzn, zdjęto z nich palta i przez 24 godz[iny] nie pozwolono im wejść do miasta.
W końcowych dniach września życie w mieście zaczęło się jako tako normować. Sklepy pootwierano, każdy, [6] kto mógł, wrócił do swego warsztatu pracy. Długo to jednak nie trwało. Rozpoczęły się szykany w stosunku do Żydów, rozpoczęło się łapanie do roboty, rekwizycje towarów, urządzeń domowych itp. Każda niemal godzina przynosiła coś nowego: jakieś nowe ograniczenia, nowe represje; Żydzi bali się wychodzić na zarobek, pozamykali sklepy, lecz pod presją władz musieli je otworzyć. Kilku Żydów zatrudnionych od dość dawna w instytucjach miejskich zwolniono z miejsca bez żadnego odszkodowania.
Życie gospodarcze w tym okresie polegało na wyprzedawaniu tego, co się miało w zapasach, a nowego nie produkowano. Ta sytuacja spowodowała wyjazd wielu Żydów z miasta do Warszawy i do Prus Wschodnich (Süd-Ostpreussen)