RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Tereny wcielone do Rzeszy: Okręg Rze...

strona 192 z 308

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 192


Prowincja Prusy Wschodnie (Provinz Ostpreussen) [36] 167

pieczone kartofle. Czasami pościłem przez cztery albo pięć dni. Napełniałem brzuch wodą, żeby dusza ze mnie nie uciekła. Moje siły osłabły. Nogi ledwie ciągnęły. Zacząłem się obawiać, że padnę w drodze z głodu i pragnienia. Byłem samotną owieczką wśród pędzonego bydła. Nie miałem nikogo, kto by na mnie uważał, czy ja b[...]b czy też nie. [35] W jednej wsi zatrzymałem się na kilka dni, spałem w stodole, jadłem pieczone kartofle z wodą. Pewnego wieczoru chłopka powiedziała do Żydów, żeby opuścili wieś, bo mają przyjść Niemcy. Żydzi nie zwrócili na to uwagi. Wtedy chłopka wyrzuciła wszystkich Żydów z mieszkania i znowu trzeba było udać się w drogę. Szedłem razem z kilkoma rodzinami i zatrzymaliśmy się w innej wiosce. Tam usłyszeliśmy pogłoski i również opowieści o tym, co tam ludzie przeżyli. Jak męczono wielu Żydów w pobliskiej wsi... Weszła grupa Niemców i zebrała wszystkich znajdujących się tam mężczyzn, kazano im ciężko pracować pod ciosami batów. Potem kazano im biec, również pod batami. Następnie każdy musiał położyć się twarzą do ziemi, a twarz dobrze zakopać w piasku; na każdego, kto podniósł głowę, by złapać oddech, Niemcy stawiali nogę i wciskali mocno twarz w piach. Te wiadomości [36] mocno nami wstrząsnęły i z powodu strachu natychmiast opuściliśmy wieś. Wziąłem kij wędrowny i z pozostałymi Żydami poszedłem dalej. Tak szedłem, aż dotarłem do małego miasteczka, które było dla wielu letniskiem. Nazywało się D.[C.]171. Wszedłszy do miasteczka, zobaczyłem na ulicy wielu podnieconych ludzi. Na moje pytanie, o co tu chodzi, odpowiedziano mi, że są to ludzie, którzy zostali wypędzeni z miast, i oto po wielu trudach tu znaleźli miejsce odpoczynku. Zatrzymałem się w miasteczku na kilka dni. Po kilku dniach Niemcy zebrali wszystkich Żydów na placu targowym, a jeden z nich przemawiał do zgromadzonych. „Musicie wiedzieć – powiedział – że ci, co przywędrowali tu, muszą natychmiast opuścić miasto, wcześniejsi mieszkańcy miasta mogą wyjść w ciągu dwóch godzin i zabrać ze sobą rzeczy albo po dwóch godzinach już bez rzeczy. Wybuchły płacze i lament, a ludzie zaczęli się ruszać z miejsca. Część wynajęła furki. Część taszczyła [37] [rzeczy] na plecach, a część nic nie miała. Wśród ludzi, którzy bb[...]bb się wstrzymali, byli nasi dobrzy znajomi, którzy byli częstymi gośćmi w naszym mieście. Przyjeżdżali do babci i tam pozostawali przez dłuższy czas. Jeden chłopak wychowywał się u babci od dziecięcych lat i kolegował się ze mną i moim bratem, tak że byliśmy dobrze zżyci, a on sam dużo u nas skorzystał w każdej prawie dziedzinie. Teraz, kiedy znalazłem się w ciężkiej sytuacji i poskromiwszy dumę, spytałem, czy będę mógł odpocząć u nich przez kilka dni, chłopak z zimną krwią odpowiedział mi: „Odpoczniesz pół godziny i pójdziesz dalej”. Ja jednak, przyduszony potrzebą, nie zwróciłem na to uwagi i zostałem dwa dni. Po dwóch dniach wszyscy zostali wypędzeni, a ja wśród nich. Podczas rozdzielania wśród członków rodziny, którą dobrze znałem, paczek do niesienia na