RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Tereny wcielone do Rzeszy: Okręg Rze...

strona 41 z 308

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 41


16 Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie Reichsgau Danzig-Westpreußen [6]

W załączeniu przesyłam odpis statystyki ludności, którą każdego miesiąca przesyła mi Zrzeszenie Żydów w Niemczech.

Szkoda, że mój drogi Przyjaciel nie może przekazać mi bliższych informacji o Pana ówczesnej działalności w Gdańsku i powrocie do Polski. Czy nie jest Pan w posiadaniu zapisków na ten temat? Byłyby one niezmiernie przydatne przy opracowywaniu mojej statystyki.

W jakim okresie pracował Pan tu wtedy na zlecenie Jointu? Moi poprzednicy także mało zajmowali się tą pracą, jaką jest sporządzanie statystyk. Listy imienne, które się tu znajdują, są dosyć niekompletne.

[3] Do pisma do Pana Maximiliana Jezierskiego z dn. 8 czerwca 1942 r. Katastrofa „PENTSCHO”42jest katastrofą statku, którą dotknięci zostali żydowscy emigranci. Rejs został zorganizowany przez chciwych, pozbawionych skrupułów Żydów, którym nie leżał na sercu los ich współwyznawców, lecz zależało im na ich dewizach. 512 nieszczęśliwych ludzi, którzy byli w drodze do Izraela, błądziło miesiącami po różnych morzach. W końcu osiedli oni na mieliźnie i zostali uratowani przez włoską marynarkę wojenną, której pomoc jest nie do przecenienia. Osoby ocalałe z katastrofy zostały przewiezione do Włoch i przebywają tam w specjalnym obozie, otoczeni najlepszą opieką. Katastrofa wydarzyła się w 1940 r. Na statku „Pentscho” znajdowali się spośród nas, Gdańszczan Konrad Silberstein z żoną oraz Bruno Damm. Szczegółowy raport na ten temat mam, jak już wspomniałem, przed sobą i dołączę go następnie do mojego listu.

Mam nadzieję, że Pan i Pańska Szanowna Małżonka, a także pozostali członkowie rodziny cieszą się jak najlepszym samopoczuciem. Z bólem zauważyłem w Pańskim ostatnim liście Pana duchową depresję. Można oczywiście zrozumieć taki stan ducha, strasznie jednak byłoby szkoda, gdyby nie wytrzymał Pan nerwowo i nie zapanował nad sytuacją.

Prawdą jest, że zmarli odnajdują spokój po swojej ziemskiej wędrówce, ale dopóki się żyje, trzeba walczyć i nie wolno tracić nadziei.

Kończę dziś ten list, żeby nie wyczerpać „materiału” na kolejne. Jak zawsze cieszę się na Pańską rychłą odpowiedź.

Z najlepszymi życzeniami i pozdrowieniami dla Pana i członków Pańskiej rodziny pozostaję zawsze ten sam