RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Tereny wcielone do Rzeszy: Okręg Rze...

strona 55 z 308

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 55


30 Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie Reichsgau Danzig-Westpreußen [9]

Wojna. Bliskość granicy stawia Lidzbark, Działdowo na pierwszej linii frontu. Odżywa współżycie między Żydami i Polakami. Żydzi bardzo udzielają się w pracy związanej z obroną. Od 3 miesięcy w miastach i wsiach pojawia się wojsko, głównie dywizje kawalerii, a w wojsku jest dużo Żydów. Wojskowi z drobnymi wyjątkami zachowują się w porządku i przyjacielsko wobec Żydów. Panuje optymizm. Oficerowie zapewniają: „Chcemy natychmiast wejść do Prus Wschodnich”. Zdecydowana postawa wojska i wezwania do ludności polskiej, by zostać na miejscu, odnoszą skutek. Żydzi pozostają do ostatniej chwili. Panuje duży ruch wśród wojska, nastroje zaczynają być niejednoznaczne, powietrze staje się przepełnione prochem, ludzie czegoś wyczekują, robi się nieprzyjemnie, panuje zdenerwowanie i strach.

1 września dosyć wcześnie rano słyszy się, że niemiecki patrol dotarł pod Lidzbark. Wojsko walczy, minuty zamieniają się w godziny. Jesteśmy otoczeni? A może nie? W środku tych strasznych minut rozpaczy powietrze zostaje przecięte przez stalowe ptaki. Są jeszcze wysoko, jeszcze się ich nie poznaje, nasze to czy przeciwnika? Słychać coraz silniej koncert spragnionych krwi metalowych ptaków, już tu są. [4] Tr-a-a-a-a-ch! Ziemia wylatuje w powietrze, to stalowe jaja, które złożył ptak, to są jaja bez białka, bez witamin, które potrafią tylko niszczyć, to są bomby.

Panika. Panika eksploduje jak bomba. Linia kolejowa między Lidzbarkiem a Działdowem jest zniszczona. Rodzi się paniczny strach, którego słowami nie da się opisać. Jedni na wozach (furmankach), inni konno, łąki są czarne od idących pieszo tłumów. Straszne wrażenie robią dziecięce wózki, które ciągną biedne matki. Na małych ręcznych wózkach wieziony jest ubogi dobytek. Pędzone jest bydło (krowy, woły, kozy). Wszystko odbywa się w pośpiechu, w wielkiej panice. Dochodzi do chwytających za serce scen. Matki z małymi dziećmi kładą się na ziemi, aby zatrzymać przejeżdżający wóz, na który jednak nie można już więcej nikogo zabrać. Drogi, pola i rowy pokryte są czarno-szarą chmurą ludzi i bydła, aż tu nagle w górze daje się słyszeć hałas. Panika się potęguje, wszyscy chcą skryć się w lesie przed nową techniką, wynalezioną przez mózgi wielkich inżynierów. Ludzie skaczą przez wozy, wozy jadą przez ludzi, konie są po prostu jak dzikie, one swoim instynktem więcej wyczuwają niż ludzie swoim rozumem. Robi się ciemno, las wypluwa ciemną masę, która jest mieszaniną ludzi, bydła i rzeczy.

[5] Piątek77, o zmierzchu. Na dworze i w sercach zapada zmierzch, między dniem i nocą. Kończy się dzień, nadchodzi noc i zaczyna panować ona również w sercach. Ciągnie się jeszcze smuga światła dziennego, które było takie jasne w domu, które niosło w sobie tyle kultury, szacunku i komfortu, a przychodzi głęboka, ciemna noc bezdomności.