RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Generalne Gubernatorstwo Relacje i d...

strona 113 z 764

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 113


Dystrykt lubelski [27] 65

Moja rodzina wtedy składała się z sześciu osób: ja, żona, dwóch synów lat 14 i 17 oraz dwie dziewczynki w wieku 7 i 9 lat. Z powodu dużego zamieszania, które panowało na stacji w Nasielsku, albo, dokładniej mówiąc, z powodu bicia, zostaliśmy rozdzieleni do trzech osobnych wagonów, nie mając przez cały czas jazdy wiadomości o sobie nawzajem. Kiedy wypuszczono nas z wagonów w Białej, na stacji, która znajdowała się 3 km od miasta, Niemcy bb[...]bb chcieli zrobić porządek wśród uwolnionych, chcieli, byśmy wchodząc do miasta, porządnie wyglądali, ustawili [więc] cały tłum b[...]b, po trzy osoby w rzędzie i zaczęli pędzić nas do miasta. Członkowie mojej rodziny odnaleźli się i maszerowaliśmy w dwóch rzędach razem z całym tłumem. Ale pędzili nas troszeczkę [2] za mocno i wielu ludzi, którzy już od kilku dni nie mieli w ustach ani kawałka chleba, ani odrobiny wody, w drodze padało. Wśród tych, którzy upadli, była również moja żona, która padając, wybiła sobie ząb. Pomogliśmy jej wstać i razem pomaszerowaliśmy dalej.

Wejście do Białej zrobiło na nas bardzo smutne wrażenie [z powodu] żółtych gwiazd Dawida, które Żydzi z Białej nosili z przodu, na lewym ramieniu. Duże były te „opaski hańby” i bardzo brzydko wyglądały, za to a[...]a serca, które biły pod tymi brzydkimi znakami, b[...]b nie były brzydkie; odwrotnie, serca Żydów z Białej, które kilka [dni?] temu przyjęły z największą gościnnością powyżej trzech tysięcy Żydów z Suwałk; teraz Żydzi stali przed drzwiami swoich sklepów i mieszkań i ze łzami w oczach z powodu nowej tragedii, podawali pędzonemu tłumowi, który jeszcze ciągle był prowadzony przez niemieckich strażników, chleb, bułki, kawałki chały i ciasteczka. Wszystko to było chwytane w powietrzu, ponieważ „odprowadzający” nikogo nie dopuszczali. Uchodźcy dopiero po dojściu do centrum miasta zostali uwolnieni od swoich opiekunów i Żydzi z Białej zaczęli przynosić ze wszystkich stron chleb, garnki i skrzynie z jedzeniem, herbatę i kawę. Piciu w ogóle nie było końca, tak bardzo byliśmy spragnieni. Żydzi [odpowiednim] węchem od razu wyczuli zapach lepszych a[...]a, które się gotowały w bogatszych domach i „zakwaterowali się”, podczas gdy właściciele tych oto domów z największą gościnnością przyjmowali do siebie wielu wygnańców, karmili ich i poili w najładniejszym miejscu i oddawali im pokój w mieszkaniu. Inni, większa część, rozpierzchła się po bet ha-midraszach i sztyblach120, w których bb[....]bb i znaleźli tam tymczasowe miejsce odpoczynku. Również mieszkańcom bet ha-midraszów i sztybli nie zabrakło [3] jedzenia, bo Żydzi z Białej ciągle nosili garnki z pokarmem i zaspokajali, w dokładnym sensie tego słowa, straszliwy głód całej [przybyłej] ludności.

Ja z moją żoną nie znaleźliśmy się ani wśród pierwszych, ani wśród drugich. Wejść do sztybla czy do bet ha-midraszu jakoś nie mogłem i odpowiedniego nosa, by wyczuć, gdzie trzeba iść, nie posiadałem i, może była to kwestia szczęścia, bo prawie zostałem już na ulicy, kiedy natrafiłem na puste mieszkanie, w którym znaj-