Dystrykt radomski [63] 193
społeczeństw] jest tak wyraźna, iż może się wydawać, że nie tylko Żydzi z obu tych miejsc są różni, ale że również Niemcy nie są ci sami.
Już obraz zewnętrzny wskazuje na różnicę: idziesz ulicami radomskimi i patrzysz na tłum spacerujących Niemców, Polaków i Żydów. Szerokie trotuary głównej ulicy są pełne ludzi wszystkich trzech kategorii. Jeden pcha się na drugiego. Żyd idzie jak zwykle, trochę zamyślony i nawet nie wpada mu do głowy zdejmować czapkę przed umundurowanym Niemcem czy też ustąpić mu miejsca57. Idąc dalej, widzisz dużo samochodów ciężarowych, przy których krzątają się nawet SS-mani, a Żydzi obok spacerują zupełnie obojętnie, nie wykazując najmniejszego uczucia strachu przed „łapanką”.
Jasne, że taki obraz jest dziwnie obcy dla kogoś, kto dopiero wczoraj kilka razy
z zapartym tchem skakał po piętrach ulicy Karmelickiej podczas „wycieczki samochodowej”58.
I kiedy następnie ci mówią, że żyje się tu stosunkowo nieźle, że żydowska młodzież się bawi, że w żydowskich kawiarniach codziennie, w ciągu jednej popołudniowej godziny, zostaje rozchwytanych kilka tysięcy ciast i że wysokość obrotu
„pokerzystów” osiąga tysiące złotych, kiedy ci to opowiadają, zaczynasz szybko szukać przyczyn, gdzie leży zagadka tej różnicy.
Rzut oka na pracę Rady Żydowskiej natychmiast daje częściową odpowiedź na to pytanie. Dochody są znaczne, a w proporcji do zarobków gminy warszawskiej – przerażająco wysokie. Radomscy Żydzi dają dużo pieniędzy na rzecz gminy. Są tu różne formy podatków i to w postaci większych kwot, które są chętnie wnoszone przez radomskich Żydów. Również ta wiadomość wpływa dziwnie na kogoś, kto zaledwie wczoraj widział, jak wyciągano warszawskiego bogacza z łóżka do pracy za niezapłacenie dwuzłotowej daniny.
Radomscy Żydzi płacą. Uważają, że to kosztuje, ale warto... Wiadomo, że gminni przywódcy muszą mieć duże sumy, a przywódcy gminy radomskiej są przekonani, że trzeba wiedzieć, jak z nimi rozmawiać...
„Dogadano” się więc tak, że prawie wszystkie zakłady przemysłowe w mieście są czynne i zatrudnionych jest tam sporo robotników żydowskich. Duża liczba urzędów niemieckich zatrudnia Żydów w charakterze pracowników fizycznych; przy pracach publicznych widzi się też wielu Żydów. Wygląda na to, jak mówi radomskie powiedzenie, że każdy Niemiec ma Żyda i tym samym taki Żyd ma też Niemca,
a rezultatem tego jest: zarobek...
Na chwałę przywódcom gminy powinno być zapisane, że [2] zaangażowali oni największą część żydowskiej inteligencji na płatne posady i do dziś nikt nie został zredukowany. Na dobre imię przywódców gminy, wśród których są – nawia-