RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Generalne Gubernatorstwo Relacje i d...

strona 273 z 764

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 273


Dystrykt radomski [70] 225

Na powierzchni częstochowskiego życia żydowskiego unosi się grupa chuliganów, którzy trzymają miasto w strachu i ciągłym zagrożeniu; robią pieniądze na każdym żydowskim nieszczęściu, żrą i piją [w tym samym czasie], kiedy żydowski lud masowo ginie z głodu i zimna.

Grupa ta, której imiona zostały tu [4] wymienione, związała się i sprzedała się niemieckiemu okupantowi. Donosząc i pomagając Niemcom, robiła z nimi różnego rodzaju paskudne interesy, które szkodziły żydowskiemu społeczeństwu. Odbywało się to kosztem tysięcy żydowskich, religijnych istnień ludzkich.

Każdy donosiciel jest hersztem bandy przestępców. W miejscach, gdzie przebywają, wykonują niegodziwą robotę.

Na pierwszych miejscach znajdują się: Rozenberg Godel, Herszel Jarząbek (krawiec, były pracownik fabryki igieł), Wolberg (właściciel szynku), Baruch Ginzburg (Poalej Syjon Prawica z Kłobucka) i Jerzyk Kambrot. Na drugim miejscu jest – Samuel Wajnryb. Dalej ważne miejsca w tych obrzydliwych działaniach zajmują: Szmuel Wróblewski, Moniek Pławner, Beniek Kalenbrener, bracia Heniek
i Maks Gnatowie, Szeftel i Erlich143[5] – którzy, nawiasem mówiąc, są już
w Oświęcimiu144.

Jeśli chodzi o miejsca, które wymienione osoby zajmowały w społeczeństwie, przedstawia się to następująco:

Rozenberg Godel ze Szczekocin145. W Częstochowie znalazł się w czasie wojny. Związał się z Niemcami i zaczął donosić. Jego sposób pracy był dwustopniowy: po pierwsze – donosił, potem rekwirował towar, brał pieniądze i dzielił się ze swoimi „gospodarzami”. Potem sprzedawał towar i znowu wyruszał na ulicę.

W Częstochowie urządził się z żoną i dzieckiem. Hula z prostytutkami, kontaktuje się z polską policją, kieruje czymś na podobieństwo „13-tki”146 i był aresztowany przez dwa tygodnie. Ten wypadek zdarzył się z powodu nadmiernej ilości [6] niejasnych sprawek i pewności, że nic mu nie grozi z niczyjej strony.

Ostatnio do spółki z Niemcami prowadził różnego rodzaju sprawy w Radomiu. Zawoził i przywoził stamtąd różnorodny towar i w ten sposób robił kolosalne interesy. Aresztowanie przyszło przypadkowo. Zatrzymano go w drodze z towarem. Przy przepytywaniu go, skąd i do kogo wiezie te towary, podał, że robi to
z polecenia częstochowskiego „gestapo”. W związku z tym, że ta ambarasująca sytuacja nie była wygodna dla jego „chlebodawców”, znaleźli oni z niej wyjście, aresztując Rozenberga, usuwając go z drogi i zacierając ślady.