RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Generalne Gubernatorstwo Relacje i d...

strona 443 z 764

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 443


Dystrykt warszawski [118] 395

Również dla mnie ten dzień był pełen nieszczęść. Akurat kiedy przybyło SS, wysłałem mego syna po papierosy. Dłuższy czas nie wracał. Zaszedłem do mojego sąsiada Mendla Zylbersztajna. Wpadła do niego też kobieta ze zwojem Tory w ręce, rzuciła go na ziemię i strasznie płakała. Mną to także wstrząsnęło i doprowadziło do płaczu. Wziąłem ten zwój i wyszedłem na ulicę. Ulicą szli dwaj żandarmi, którzy jednak na mnie nie zwrócili uwagi. Zwój Tory przyniosłem do siebie, do piwnicy. Tymczasem szczególnie gdy usłyszałem strzały, stałem się taki nerwowy, roztrzęsiony, że nie mogłem usiedzieć w mieszkaniu, bojąc się zarówno o syna, jak i o zwój Tory. Poszedłem w kierunku strychu M. Zylbersztajna, aby postarać się o drabinę, ale będąc na dworze, naprawdę nie wiem dlaczego, udałem się na rynek. Złapał mnie SS-man i tylko dzięki poświęceniu pani Rajzli Fajnzylber, która się rzuciła między mnie i tego żołnierza, zostałem cudem ocalony. Mój syn, który się uratował z rąk katów, chociaż za nim cztery razy strzelano, przyszedł, kiedy byłem już ukryty w mojej piwnicy.

A ja już byłem na skraju szaleństwa. [5] Łaskarzew był roztrzęsiony. Żydzi zrozpaczeni i zrezygnowani Polacy, zarówno inteligencja, jak i lud pełni współczucia. Franek Poboży, kierownik akcji pikietowej, stał wśród Żydów i płakał razem z nimi. Stało się jasne, że Żydzi muszą odejść. Wszystko zostawiono na łasce losu. Również ja z moimi dwoma synami uciekliśmy pod miasto. Gminny pisarz Rapacz bał się nas przyjąć, podobnie jak Żydówkę, której mąż poszedł do Związku Radzieckiego, a która zobaczywszy nas, ze strachu zaczęła spazmować. I tak oto my, jak przeklęte duchy, błąkaliśmy się po lasach, polach i łąkach – przerażenie wypełniało wszystko dookoła. Dopiero przyjaciel, chrześcijanin (szewc) przez trzy doby ukrywał nas u siebie. W odpowiednim momencie przekradliśmy się pieszo do Sobolewa6, a stamtąd koleją do Warszawy, gdzie już była moja żona z dwójką młodszych dzieci.

Jeszaja Sz.

Warszawa, 25 grudnia [19]40 r.


[6] Lista17                                          [wiek]                                         [zawód]

1. Zelig Brajtsztajn,                    45,                                  kupiec
2. Icchak Morel,                         40,                                  kupiec
3. Wolf Bornsztajn                      40,                                 kupiec