506 Dystrykt warszawski [130]
brudy naśle żandarmerię, że on nie chce być odpowiedzialny przed władzami za te porządki. Aż raz przylatuje sanitariusz do Gminy:
– Oj, koledzy, niedobrze. Będzie awantura.
– Przyjechał dr Dietrich i w drodze do szpitala wdepnął... Czyj to rewir? Mierzejewski wyskoczy ze skóry!
Rzeczywiście wieczorem przyleciał dr Mierzejewski ze strasznym rykiem:
– Co wy sobie myślicie, że ja dla was będę nadstawiał głowę? Nawet Dietrich [25] wdepnął w gówno! Takie wasze zasrane porządki! Jak zaraz nie usuniecie tego gnojowiska, to naślę wam żandarmów na łeb! Jeśli kogoś złapiecie, jak będzie załatwiał się w lesie, to cholera, wsadźcie go w to, co zrobił, zbijcie go, róbcie, co chcecie, ja wam na to wszystko pozwalam. Zabierzcie się do roboty!
Ten zastrzyk pomógł. Zaczęto chodzić po nocach i łapać ludzi załatwiających się koło domów. Zapisywano im kary, bito ich, wsadzano ich do więzienia. Arbeitsamt wysyłał codziennie robotników ze szpadlami do zgarniania kału. Jakoś ghetto zaczęło się oczyszczać. Biały śnieg przestały zdobić kwiatki wszystkich brązowych kolorów.
1 lutego [19]41 roku zaczęto mówić o ogólnej parówce ghetta. W kilka dni potem przyszedł do ghetta nowy dezynfektor [26] Polak – Niewiadomski. Nie wiem, dlaczego w związku z parówką zaczęły krążyć plotki o wysiedleniu. Ponieważ do plotek o wysiedleniu byłam przyzwyczajona, więc nie przejęłam [się] zbytnio.
Jak wyglądał nasz nowy dezynfektor, już nie dr, tylko pan Niewiadomski? Miał wygląd typowego kretyna polskiego, przepraszam, że się tak wyrażam, miał wygląd alfonsa. W czarnym angielskim płaszczu, w białym szaliku, w szarym kapeluszu. Diabli wiedzą, czym był przed wojną, teraz ważne było, że posiadał w Głownie ciocię Niemkę i ta przytaszczyła go aż spod Warszawy, zdaje się, aby objąć to stanowisko. Był potrzebny jak piąte koło u wozu. Antypatię do niego od razu poczuł dr Mierzejewski; jako człowiek [27] posiadający wysoką inteligencję, nie mógł współpracować z takim indywiduum, jakim był Niewiadomski. Mimo tego zwołał Komisję Sanitarną, przedstawił im Niewiadomskiego. Powiedział, że będzie [za] stępował Mierzejewskiego w kąpielisku, będzie przeprowadzał parowanie mieszkań oraz będzie dbał o czystość ghetta.
Niewiadomski zaczął przeglądać mieszkania. Zabrał się do tego tak skrupulatnie, że zamiast zapowiedzianego przeglądu czystości zaczął przy sposobności robić małe rewizyjki. W jednym mieszkaniu znalazł kilo herbaty, w innym maszynę do wyrobu cukierków, a w mieszkaniach rzeźników znalazł mięso. I Niewiadomski zaczął z rzeźnikami! Leciał na żandarmerię, wskazywał, gdzie znalazł mięso. Żandarmi przychodzili, mięso zabierali. A najgorsze było to, że brał łapówkę, a [28] potem tego, od kogo brał pieniądze, szpiclował i zabierano mu towar.
Osobne interesy Niewiadomski robił w kąpielisku. Ponieważ a[...]a ogólną kąpiel całej ludności, więc w łaźni odbywały się następujące sceny: Stoi Niewia-