Dystrykt warszawski [130] 507
domski w białym fartuchu (inaczej chamowi nie przystało) i przegląda włosy kobietom. Wtem widzi jakąś lepiej ubraną kobietę; przegląda jej włosy.
– Pani ma zawszoną głowę... – odzywa się.
– Ależ proszę pana, niech pan przejrzy jeszcze raz, to niemożliwe!
– Ja się na tym znam! Fryzjer! Tej pani obciąć włosy!
Co w takim wypadku robi przestraszona kobieta, której grozi utrata włosów? Proponuje fryzjerowi łapówkę. Fryzjerem jest Żyd. Zresztą o to mu tylko chodziło, ściąga, [29] ile może. Im lepiej ubrana, tym lepiej. Da więcej forsy. Ten interes idzie do spółki z Niewiadomskim. Dostaje połowę z łapówki. Tak wyglądały zarobki a[...]a Niewiadomskiego.
Wszyscy mieli go już dość. Zamęczał komisję sanitarną, codziennie pisał raporty do dr. Mierzejewskiego o brudach w mieszkaniach i w ghetcie. Doktor nie mógł na niego patrzeć. Krzyczał na sanitariuszy, dlaczego nie spełniają swoich obowiązków, a w duchu życzył nagłej śmierci. Trzeba było widzieć te raporty pisane jak kura patykiem, z błędami ortograficznymi. Nie można było już z nim wytrzymać. Wszędzie był, wszystko widział, w nocy pił w ghetcie w towarzystwie żydowskich dziewcząt, uchlany awanturował się. Aż na końcu przyszedł [30] sof239 na niego.
Tak w połowie lutego upił się strasznie i ledwo powłócząc nogami, zataczając się, udał się do gabinetu prezesa A. Rozenberga. Była 10 w [nocy. Nie]wiadomski przyszedł, rozsiadł się w [fot]elu, wyjął resztki jedzenia z kieszeni i zaczął zajadać. W międzyczasie awanturował się, domagał się od prezesa różnych rzeczy. Chciał wszystko tłuc. Nie wiedziano, co z nim zrobić. W końcu prezes [kazał] posłać po żandarmerię. Nie trwało pięć minut, jak policja żydowska sprowadziła żandarmów
i Hilfspolizei240. Doszli do niego i zapytali się go, co robi w ghetcie o 10 wieczór. Potem zaczęli go zdrowo okładać i zrzucili go kopniakami ze schodów i bijąc go
i kopiąc, wyprowadzili z ghetta.
Tak zniknął z ghetta lałzer241– Niewiadomski.
[31] Ostatnią plagą ghetta przed wysiedleniem był oberwachmeister Szwarc. Szalał. Szalał on i cała żandarmeria. a[...]a [przy]szedł jakiś żandarm do Gminy
z prezesem, aby mu natychmiast przynieść parę sznurowadeł. Co miano zrobić, przyniesiono sznurowadła. Jeżeli Szwarc potrzebował kosz do bielizny, przychodził do Gminy, jeżeli brakowało komuś krzesło, bielizna, wszystko leciało do Gminy, aby dostarczyła.
10 lutego przyleciał Szwarc, aby oddać w przeciągu dwóch dni wszystkie przepustki na wyjście z ghetta.
Rozesłano natychmiast policję żydowską, która zaczęła zbierać przepustki od Żydów. Ale czy to było do osiągnięcia, zebrać 600 przepustek? Większa część ludzi