XVI Wstęp
Mieście17. O symbolicznym wymiarze zburzenia staromiejskich budowli sakralnych opowiedzieli autorzy dwóch relacji18. Teksty te zdradzają religijne wykształcenie oraz doskonałe rozeznanie piszących w sprawach synagogalnej wspólnoty (podobieństwo niektórych sformułowań może wskazywać na to, że obie relacje wyszły spod ręki jednej osoby).
Ostatni miesiąc 1939 r. dla tysięcy łódzkich Żydów oznaczał przymusowe przesiedlenie poza granice Rzeszy, do której miasto zostało włączone 9 listopada 1939 r. Pierwsze masowe deportacje z Łodzi na teren Generalnego Gubernatorstwa trwały od 1 do 16 grudnia i dotknęły 14 346 łódzkich Żydów, których wysłano głównie do Galicji (niektóre transporty trafiły na Zamojszczyznę). Jeden z autorów – kilkunastoletni chłopak – znalazł się najpierw w Jaśle, a potem w Tarczynie19. Przesiedlenia przebiegały w sposób gwałtowny i okrutny – okupant otaczał całe kwartały, wyłapywał mieszkańców i nie pozwalając niczego zabrać, pędził ich na stację kolejową, gdzie czekały wagony towarowe20. Po tych wydarzeniach wśród łódzkich Żydów zapanowała nieopisana panika. Mieszkańcy w popłochu opuszczali miasto. Aby zapobiec chaosowi, Mordechaj Chaim Rumkowski zwrócił się do władz niemieckich z prośbą o zorganizowanie „dobrowolnej deportacji Żydów”21. Przystając na jego propozycję, władze okupacyjne wydały specjalne zarządzenie – instrukcję dla wyjeżdżających22, a gmina wypłacała zgłaszającym się po 50 marek. Wyjeżdżającym wolno też było zabrać podręczny bagaż. Mimo to ich los nie okazał się lepszy niż przymusowo deportowanych, gdyż często – mimo panujących wówczas silnych mrozów – wysadzano ich na pustkowiu i pozostawiano na pastwę losu23. Jak pisze anonimowy autor opracowania zatytułowanego „Historia getta Litzmannstadt. Część pierwsza – Z miasta do getta”: „Po wysiedleniach przymusowych i »emigracji dobrowolnej« w grudniu 1939 r. nastąpiło pewne uspokojenie w styczniu 1940 r. Nie ustawało natomiast systematyczne wysiedlanie Żydów z mieszkań i nawet z całych domów, gdyż mieszkania w dalszym ciągu rekwirowane były dla osób prywatnych i dla różnych urzędów i instytucji. O samym sposobie wysiedlania można by dużo powiedzieć, ponieważ – w zależności od dobrego humoru wysiedlających – pozwalano wysiedlanym Żydom zabierać cały dobytek bądź rzeczy najniezbędniejsze, niekiedy zaś rozkazywano ubrać się i nie pozwalano nic zabrać ze sobą”24.