RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Losy Żydów łódzkich (1939-1942)

strona 33 z 315

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 33


8 Rozdział I. Od początku wojny do zamknięcia getta [1]

łapać Żydów do pracy i że gmina żydowska ma obowiązek każdego dnia dostarczać władzom określoną liczbę robotników. Jednak i po tym zarządzeniu Żydzi nie byli wolni od tej plagi.

W złym nastroju i w wielkim przygnębieniu powitali Żydzi nowy 1940 rok. Jakże mieli oczekiwać go z nadzieją, skoro niósł tylko nowe prześladowania i nieszczęścia. Przedsmak cierpień i wypędzeń z mieszkań łódzcy Żydzi poczuli już w połowie grudnia, kiedy to na niemiecki rozkaz gmina zaproponowała im, by dobrowolnie opuścili domy przy ulicy Zgierskiej i wyjechali do zachodniej Małopolski. Ochotnikom obiecano podstawienie specjalnych pociągów, do których mogliby zabrać wszystkie swoje sprzęty. Wielu Żydów wyraziło wolę wyjazdu i zostało wpisanych na listy wyjeżdżających. Myśleli, że potrwa to jakiś czas, ale niemieckiej władzy się spieszyło i następnej nocy gestapo wraz SS zabrało wymeldowanych Żydów tak jak stali i wysłało ich do Małopolski. [7] Kiedy miasto dowiedziało się o tym zdarzeniu, wśród Żydów wybuchła wielka panika. Kto tylko mógł i miał przy tym choćby kilkadziesiąt schowanych w szafie marek, z wielkim impetem starał się ratować cokolwiek ze swych rzeczy i transportować je czym prędzej gdzie indziej, najczęściej do Warszawy. Trasa Łódź–Warszawa wypełniła się wozami, wózkami i autami wypakowanymi pościelą, walizkami, różnymi paczkami i paczuszkami. Uciekano jak przed pożogą, gdzie oczy poniosą, chcąc uniknąć losu Żydów ze Zgierskiej, gwałtem wyrzuconych z domów. A noce tak, jak i dnie, były wtedy szczególnie zimne. Wielu ludzi zamarzło, inni odmrozili sobie nosy, uszy, ręce i nogi. Powiadano, że niemieccy żołnierze, okazując „współczucie” i troskę o furmańskie konie, kazali zdejmować kołdry z żydowskich dzieci i kobiet i okrywać nimi biedne koniki. Ten popłoch trwał cały tydzień – od 12 do 19 grudnia.

[tłum. z j. żyd. Monika Polit]

ARG I 895 (Ring. I/957)

Opis: oryg. (rkps – LEG*, atrament, 104x295 mm, drobne uszkodzenia i ubytki tekstu), odpis (fragment) (rkps – MS*, ołówek, 148x210 mm), j. żyd., drobne uszkodzenia i ubytki tekstu, k. 13, s. 17. Zachował się odpis tylko części oryg.: s. 1–4 i od połowy s. 8 do końca. W oryg. na s. 1 inf. H.W. w j. żyd.: „Łódź” i cyfra rzymska: „I”. W odpisie na s. 1 i 2 inf. H.W. w j. żyd.: „Łódź” i cyfra rzymska: „II”; na s. 3, na marginesie hebr. litera "ל" i litera (lub znak [?]): „T” (analogiczne oznaczenie zob. np. Ring. I/964). Relacja podzielona na dwa rozdziały:

A) "רעבמעוואָנ ןט-18 זיב –1939 XI 1 גנאַפֿנאָ המחלמ ןופֿ" [„Od początku wojny – 1 IX 1939 – do 18-tego listopada”] B) "רבע ןטנעאָנ ןופֿ תונורכז" [„Wspomnienia z niedalekiej przeszłości”]

Zał. notka H.W. w j. żyd.: „Eliahu Gutkowski, własne przeżycia”. Dok. były przechowywane w segregatorze.

Edycja na podstawie oryg.: A) k. 4, s. 4; B) k. 7, s. 7.