RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Losy Żydów łódzkich (1939-1942)

strona 64 z 315

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 64


Rozdział I. Od początku wojny do zamknięcia getta [5] 39 z całkowitym urządzeniem. Ze słów i uwag niektórych przesiedleńców można było wnioskować, że mieszkania te były przez nich od władz niemieckich w ten lub inny sposób nabywane. Jest to moje przypuszczenie i nie wiem, jak dalece jest ono słuszne. W takich wypadkach Żydzi musieli się z mieszkań wynosić z tym, co mieli na sobie i co mogli zabrać do walizki lub do tłumoka.

Trzecią plagą były rewizje i rekwizycje rzeczy. Z chwilą ukazania się w Łodzi wojsk niemieckich – wojskowi chmarami oblegali sklepy żydowskie, zabierając wszelkiego rodzaju żywność, a zwłaszcza towary i płacąc grosze. Niektórzy Niemcy dawali banknoty, które zostały w Niemczech unieważnione, a pewien major niemiecki kazał sobie nawet dać reszty z takiego unieważnionego 500-markowego kuponu, robiąc na Żydzie podwójny interes, gdyż zabrał darmo towar i kilkaset marek w dodatku. [24] Praktyka ta widocznie nie zgadzała się z przepisami władz, gdyż żołnierze żądali wystawienia formalnych rachunków z adnotacją kupca, że otrzymał on całkowitą należność, gdy w rzeczywistości do kasy wpłynął znikomy procent należności. Takie postępowanie obrażało niektórych Niemców. Pewien młody Niemiec wprost zaznaczył kasjerce, że byłoby mu bardzo przykro, gdyby tatuś jego mógł pomyśleć, że syn nabył dla niego towar, nie zapłaciwszy zań należycie. Praktyka ta wkrótce ustała, gdyż kolidowała ona z interesem władz, które spisały towary, znajdujące się u hurtowników i fabrykantów i beschlagnamował91 je. Część towarów formalnie zarekwirowało wojsko, resztę i to większą część specjalnie w tym celu powstałe instytucje niemieckie. Na tym tle powstawały konflikty. Do towarów, na które nałożyła areszt taka „Centrala” niemiecka, zgłaszały pretensje banki niemieckie, w szczególności92 gdańskie, widząc w tych towarach zabezpieczenie swych należności przypadających od dłużników-Żydów. W magazynach fabrycznych zjawiali się żołnierze niemieccy, którzy żądali towaru i nie chcieli nic wiedzieć o nałożonym nań areszcie.

Przypominam sobie bardzo ciekawą rozmowę z oficerem niemieckim, powstałą na skutek takiego konfliktu. Pewnego dnia do naszego składu fabrycznego przybyła grupa wojskowych celem nabycia towaru. Wobec późnej pory towar został dla nich spisany, [25] lecz kasa faktycznej należności nie przyjęła i transakcja miała być zakończona nazajutrz. Otóż nazajutrz przed ponownym przybyciem żołnierzy towar został podług remanentu przez „Centralę” beschlagnamowany, na skutek czego odmówiliśmy żołnierzom wydania towaru. Po godzinie w asyście 5 żołnierzy zjawił się do naszego głównego biura niemiecki kapitan z pretensją, dlaczego podwładnym jego nie chcemy wydać towaru, kupionego przez nich w dniu poprzednim. Pokazaliśmy kapitanowi pismo instytucji niemieckiej nakładającej na towar areszt. Kapitan jednak nie ustępował i żądał wydania towaru wybranego w przeddzień nałożenia aresztu, a nie opłaconego nie z winy żołnierzy. Oficer