RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Losy Żydów łódzkich (1939-1942)

strona 97 z 315

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 97


72 Rozdział I. Od początku wojny do zamknięcia getta [14]

14.

Po 18.04.1942, Warszawa – getto. N.N.157, Wspomnienia z Łodzi i Warszawy (fragment). Pierwsze miesiące okupacji niemieckiej w Łodzi. Podróże między Łodzią a Warszawą. Wyjazd do Warszawy i pobyt w getcie warszawskim

[1] Im gorzej było, tym chętniej ludzie dawali posłuch najrozmaitszym plotkom. Wszyscy aa[...]aa Były różne zdania. Nie znosiłam, kiedy aa[...]aa lubiłam właśnie kiedy przyno[sili], ale dobre nowiny. Mój ojciec twierdził, że aa[...]aa długo i nawet ośmielał się wbrew wszystkiemu i wszystkim mówić, że Niemcy ją wygrają. Inni na ogół twierdzili, że wojna skończy się najdalej za kilka miesięcy i wierzyli wszystkim plotkom. Kiedy ulicami przejeżdżały auta pełne śpiewających żołnierzy niemieckich Żydzi chowali się w sklepach, ale przy tym mówili: „śpiewajcie, śpiewajcie, nic wam nie pomoże”. Ten optymizm pomagał do przetrwania.

Ciągle coś wisiało w powietrzu.

Przy rogach ulic stali Niemcy cywilni i „uczyli” chodzić. Nauka ta dotyczyła oczywiście przede wszystkim Żydów, a wyglądała tak, że kto niedobrze lub nie w porę przechodził, dostawał po łbie. Raz widziałam, jak żołnierz kazał dorożkarzowi, który nieprawidłowo jechał, biegać 4 razy dookoła placu Wolności. Tak wyglądała niemiecka nauka porządku. Żydzi mieszkający na Piotrkowskiej [2] mieli przepustki na chodzenie po niej. Często się zdarzało, że Niemcy darli przepust[kę] aa[...]aa [w]łaścicielowi jej jeszcze porządnie się dostawało aa[...]aa się tam chodzić i gdzie się dało aa[...]aa inną ulicą. Raz weszłam do sklepu niemieckiego kupić pantofle. Właściciel sklepu rozmawiał z oficerem [ten] ostatni zapytał go, u jakiego szewca robi buty, na co tamten z zażenowaniem wymienił nazwisko żydowskie. Niemiec roześmiał się. „Wszędzie Żydzi – powiedział – No, ale my z tym niedługo zrobimy porządek”.

Z Łasku158 przyjeżdżał do nas znajomy, u którego kwaterowali Niemcy. Opowiadał, że są nadzwyczaj mili, uprzejmi, najlepsi sąsiedzi, tylko na punkcie führera są zupełnie zaślepieni. Wierzą w niego jak w Boga, nie wątpią nawet, że potrafi on dokonywać cudów.

Do znajomych przychodził jeden zaprzyjaźniony z nimi oficer niemiecki. Twierdził on, że gdy Niemcy wygrają wojnę, skończą się cierpienia Żydów, bo führer da im Palestynę, i on będzie tym pierwszym, który rozwiąże kwestię żydowską. Chciał on [3] nas koniecznie przekonać, że [Hit]ler będzie bardziej naszym dobroczyńcą niż Anglia aa[...]aa