RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Cwi Pryłucki Wspomnienia (1905-1939)

strona 112 z 219

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 112


86 Cwi Pryłucki. Wspomnienia (1905–1939) [1]

15 sierpnia [19]40. Gdy zacząłem się zastanawiać nad całą sprawą i nad nierozważnym zachowaniem tego młodzieńca na linii frontu (jak było to opisane w piśmie ze sztabu), doszedłem do wniosku, że prawdopodobnie nie był on szpiegiem, lecz czyimś posłańcem. Przecież prawdziwi szpiedzy siedzieli w samym sztabie. Wystarczy wspomnieć o aferze szpiegowskiej oficera sztabu [Sergiusza] Miasojedowa377, yjak iy o księciu [Michaile] Andronikowie378, który był spokrewniony z potężnym [Grigorijem] Rasputinem379.

Mimo to cały gniew przelany został na Żydów. Nagonka zaostrzyła się szczególnie po [146] klęskach, których doznawała armia rosyjska. W Warszawie, na przykład, utworzyła się specjalna klika, której zadaniem było rozpowszechnianie oskarżeń o mord rytualny i podburzanie przeciwko Żydom wojskowych z pułków, które w drodze na front przez jakiś czas stacjonowały w Warszawie.

I właśnie w tym czasie przyjechał do Warszawy były rosyjski duchowny i bardzo popularny pisarz Grigorij Pietrow380. Wykorzystałem okazję, aby się z nim spotkać i poprosić o pomoc w osłabieniu wpływu podżegaczy na rosyjskich wojskowych.

Grigorij Pietrow był jednym z trzech słynnych rosyjskich duchownych, którzy wypłynęli na powierzchnię rosyjskiego życia politycznego w ruchu wolnościowym w przededniu rewolucji.

Jednym z nich był [Gieorgij] Gapon, któremu bliski był socjalizm i który zajmował się interesami robotników. Prowadził on także 9 stycznia 1904 słynną demonstrację robotniczą do Pałacu Zimowego, w celu przedłożenia carowi prośby. Kosztowało to życie tysięcy robotników. Później został uznany przez sąd rewolucyjny za prowokatora, który [147] utrzymywał kontakt z departamentem policji i został zamordowany381.

Drugim duchownym, którego nazwisko także było rozpoznawane, był mnich Helio- dor382, który przewodniczył „prawdziwym Rosjanom”, zwalczającym ruch wolnościowy. Był wysoki i zawsze chodził z długą laską na czele demonstracji czarnosecińców. Nosili ze sobą portret cara, a Heliodor uderzając laską w kamienny bruk ulicy wykrzykiwał: „Rus’ idjot!” (Idzie rosyjska siła!)383. Miał potężny wpływ na masy i jego sława dotarła aż na carski dwór, gdzie został zaproszony i przyjęty przez samego cara Mikołaja.