RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Cwi Pryłucki Wspomnienia (1905-1939)

strona 159 z 219

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 159


Cwi Pryłucki. Wspomnienia (1905–1939) [1] 133

Czytelnicy należycie doceniali zasługi „Momentu”, a jego prestiż rósł bardzo szybko. Jednak, jak już wspomniałem, rozgrywki między wspólnikami i publiczne procesy, yw których wspólnicy nawzajem się oskarżaliy nie zyskiwały „Momentowi” szacunku. Dało się także odczuć wahania w dystrybucji gazety.

Przydarzył się także przypadek, który nie odbił się dobrze na gazecie, mianowicie zdolny felietonista B. Jeuszzon odszedł z „Momentu” do [230] konkurencyjnej gazety. Miało to miejsce w okresie, gdy chorowałem na zapalenie płuc. Administrator Zylberberg był natomiast człowiekiem, któremu w ogóle zależało na niewielu rzeczach i nie potrafił docenić wartości współpracownika, z którym pokłócił się o kilka złotych podwyżki. Odejście Jeuszzona kosztowało „Moment” kilka tysięcy czytelników, których pociągnął za sobą576.

Konszachty pomiędzy wspólnikami [„Momentu”] nie odbiły się dobrze na moim zdrowiu i musiałem podjąć kurację. Kilka lat z rzędu jeździłem do jednego ykurortuy, Iwonicza (Galicja), po czym w 1929 roku mój lekarz zalecił mi wyjazd do Marienbadu577.

Przyjechawszy do Marienbadu spotkałem tam grupę z Erec Israel, z którą nawiązałem zażyłe stosunki.

Była tam istna kolonia z Erec Israel, spośród której wyróżniały się takie nazwiska jak: Chaim Nachman Bialik, Meir Dizengoff578– burmistrz Tel Awiwu, dr [Zelig] Soskin579(uznany działacz na rzecz rolnictwa w Erec Israel) oraz inni mężczyźni i kobiety z Erec Israel, którzy przyjechali na kurację [231] w uzdrawiających źródłach Marienbadu.

Bialika nie widziałem od kongresu wiedeńskiego w roku 1913. yGdyy teraz znów się spotkaliśmy i prowadziliśmy intymne rozmowy, odniosłem wrażenie, że w międzyczasie bardzo się rozwinął intelektualnie i dużo nauczył. Odbył też podróże ydo różnych krajówy, co bardzo powiększyło bagaż jego doświadczeń intelektualnych. Do tego stopnia, że codzienne konwersacje z nim yczęstoy były nie zwykłą rozmową, a rodzajem intelektualnego wykładu.

6 marca 1941. Także Meira Dizengoffa nie widziałem bardzo długo. Ostatni raz spotkałem się z nim w Równem u Zalmana Dawida Lewontina580, Xgdzie Lewontin był wówczas dyrektorem miejscowego oddziału mińskiego bankuX. yDizengoffy przechodził wówczas trudny okres w życiu, gdyż musiał opuścić Erec Israel z powodu nieudanego eksperymentu. Namówił „[Ha-]Nadiw ha-Jadua” do otworzenia w Erec Israel fabryki szkła, która miałaby produkować butelki do izraelskiego wina. Jemu zaś, jako inżynierowi, zlecono zbudowanie fabryki oraz jej prowadzenie. Fabrykę rzeczywiście wybudowano z rozmachem w Tantura581, w pobliżu Zichron Jaakow, ale butelki, które