RRRR-MM-DD
Usuń formularz

Cwi Pryłucki Wspomnienia (1905-1939)

strona 179 z 219

Osobypokaż wszystkie

Miejscapokaż wszystkie

Pojęciapokaż wszystkie

Przypisypokaż wszystkie

Szukaj
Słownik
Szukaj w tym dokumencie

Transkrypt, strona 179


Cwi Pryłucki. Wspomnienia (1905–1939) [1] 153

Niemało miejsca poświęciłem w moich artykułach powstaniu ruchu yrobotniczegoy Histadrut ha-Owdim (Organizacja Robotników)639, który tchnął w kolonie nowego ducha i zaszczepił w kolonistach prawdziwy kult pracy.

Został on założony przez chaluców, którzy własnymi rękami wyjmowali [z ziemi] kamienie, tkwiące tam od setek lat. Osuszali bagna, nie zważając na ryzyko zarażenia się malarią. W ten sposób przekształcili pustynie w kwitnące pola i ogrody. (Za przykładem Histadrutu poszli także chaluce z innych ugrupowań, nawet z Agudy).

Opisałem dokładnie rozwój „Histadrut ha-Owdim”, który działał na różnych polach i poprzez inne założone przez siebie wzorcowe instytucje, takie jak „Bank ha-Poalim” (Bank Robotniczy), Towarzystwo Ubezpieczeniowe „Ha-Sne”, Centralny Zarząd ds. Sprzedaży Produktów z Kolonii „Tnuwa”, kooperatywa konsumencka „Hamaszbir”, kooperatywa budowlana „Solel Bone”, Towarzystwo Pomocy Rolniczej „Nir”, linie autobusowe w różnych częściach kraju, poza tym wzorcowe kasy chorych i sanatoria640. XSzczegółowo omówiłem także działalność Arona Dawida Gordona641jako pioniera kooperatyw rolniczych w Erec Israel.X Dłużej zatrzymałem się także przy działalności syjonistycznych Funduszy Odbudowy „Keren Kajemet” i „Keren ha-Jesod”, którym udało się wykupić takie tereny jak Dolina Jezreel, Dolina Hefer, Dolina Zewulun. Nie zapomniałem także o działalności Towarzystwa Hachszarat ha-Jiszuw642i innych prywatnych osób, które udzielały się na rzecz odbudowy kraju.

[274] Jednym słowem, moja seria jubileuszowa była wyczerpująca i przez dłuższy czas ukazywała się w „Momencie”.

4 kwietnia 1941. Przyjęcie Żabotyńskiego jako stałego członka redakcji „Momentu” wiązało się dla mnie z większą ilością pracy, ponieważ rewizjoniści na różne sposoby (w artykułach, notatkach i tym podobnych) szturmowali „Moment”, aby w ten sposób oczerniać działalność Organizacji Syjonistycznej i jej Funduszy Odbudowy. Musiałem zatem stać na straży, aby nie dopuścić do przemycania w gazecie obraźliwych opinii lub tendencyjnych wiadomości.

Muszę stwierdzić, że Żabotyński w swoich artykułach ybył w pewnym sensie bardziej lojalny i mniej lub bardziejy trzymał się umowy. Tym samym dostarczał mi mniej pracy niż jego partyjni koledzy, jak na przykład Schechtman czy [Józef] Klarman643.

Szczerze mówiąc, sympatyzowałem z pozytywnymi stronami rewizjonizmu i uznawałem jego zasługi przy tworzeniu ruchu Bejtar. Ruch ten działał na rzecz żydowskiego i moralnego wychowania młodzieży, grupując ją w „drużynach”, które przechodziły szkolenie wojskowe z twardą dyscypliną dla pracy na rzecz narodu. Wychodząc z tego